Sędzia wygłaszający wyrok w sprawie z pozwu zbiorowego nie będzie już musiał tracić czasu na wyczytywanie setek nazwisk poszkodowanych i zasądzonych im świadczeń
POZWY ZBIOROWE / Dziennik Gazeta Prawna
– Wszyscy dali radę? – zapytał retorycznie sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie po tym, jak po 40 minutach skończył dwukrotne recytowanie listy 165 uczestników postępowania grupowego przeciwko Towarzystwu Ubezpieczeń Generali wraz z przyznanymi każdemu z nich kwotami odszkodowań oraz datami, od których miały być naliczone odsetki. Klienci w maju 2017 r. wygrali łącznie ponad 2,5 mln zł rekompensaty za bezpodstawne pobieranie przez ubezpieczyciela opłaty likwidacyjne w związku z przedterminowym rozwiązaniem umowy o polisolokatę (wyrok jest nieprawomocny).
Zgodnie z art. 21 ustawy o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 573) sąd jest zobowiązany wymienić w sentencji wyroku wszystkich członków grupy oraz wysokość przypadającego każdemu z nich świadczenia pieniężnego. 165 poszkodowanych to już lista, której odczytywanie może solidnie nadwerężyć głos sędziego sprawozdawcy i uśpić mniej zainteresowaną część widowni. A przecież ustawa nie określa górnego limitu liczebności uczestników pozwu zbiorowego (dolny to 10 osób). – Odczytywanie nazwisk jest zbędne. Ja akurat dotąd miałem grupę złożoną z niespełna 90 osób, więc można się było z tym uporać. Jednak wystarczyłoby, gdyby sąd wyczytywał tylko nazwisko powoda i wskazywał, że chodzi jeszcze o innych członków grupy, którzy skutecznie przystąpili do sprawy. Szczególnie że postępowania grupowe w założeniu mają być prowadzone zwłaszcza wtedy, gdy jest wiele tysięcy poszkodowanych – podkreśla mec. Adam Car, pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy hali Międzynarodowych Targów Katowickich.
Kilka miesięcy temu pozew zbiorowy zapowiedzieli m.in. stratni nabywcy obligacji korporacyjnych firmy windykacyjnej GetBack. Sami poszkodowani szacują swoją liczbę na ponad 9 tys. inwestorów indywidualnych. Ofiar windykatora może być nawet kilkanaście tysięcy, bo część papierów sprzedawano w ofertach prywatnych. Dotychczasowy rekord to postępowanie grupowe przeciwko Bankowi Millennium, do którego przystąpiło ponad 5 tys. klientów (pozew przyjęto do rozpoznania w marcu 2017 r.) domagających się odszkodowań za wpisywanie niedozwolonych klauzul do umów o kredyty indeksowane do franka szwajcarskiego. Ogłaszanie wyroku w takim przypadku musiałoby się ciągnąć godzinami, bo procedura cywilna nie przewiduje możliwości zarządzenia przerwy.
A procesów, gdzie liczby ofiar idą w tysiące, należy się spodziewać dużo więcej, bo w czerwcu ubiegłego roku weszła w życie nowelizacja rozszerzająca spektrum spraw, w jakich roszczenia można dochodzić zbiorowo (Dz.U. z 2017 r. poz. 933). Pierwotnie stosowanie ustawy o postępowaniach grupowych było dopuszczalne w sprawach z dziedziny ochrony konsumentów, odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny oraz z tytułu czynów niedozwolonych (wyłączając roszczenia o ochronę dóbr osobistych). Teraz w wykazie tym jest też dochodzenie roszczeń z tytułu odpowiedzialności za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania umownego lub z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, a także tych wynikających z uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (także wtedy, gdy przysługują one najbliższym członkom rodziny poszkodowanego lub zmarłego).
Praktyczne kłopoty z wielotysięcznymi grupami w postępowaniach zbiorowych uświadomiło sobie Ministerstwo Sprawiedliwości. Dlatego przy okazji dużej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego (projekt jest wciąż w konsultacjach) zamierza zwolnić sąd z obowiązku odczytywania nazwisk i umożliwić mu powołanie się na listę członków grupy, która znajdzie się w odrębnym dokumencie jako załącznik do wyroku. Będzie to następnie podstawa sporządzenia wyciągu stanowiącego w postępowaniu grupowym tytuł wykonawczy.
– To zmiana na plus – nie ma wątpliwości mec. Car. Jego zdaniem sprawność tego rodzaju postępowań wzrosłaby jednak znacznie bardziej, gdyby decydenci uprościli sposób ustalania kwot rekompensat finansowych. – Jestem zwolennikiem zasądzania odszkodowań ryczałtowych, a nie przyznawania ich każdemu z osobna – dodaje adwokat.
Etap legislacyjny
Projekt jest w konsultacjach