Sam fakt wystawienia dużej liczby ogłoszeń sprzedażowych w serwisach internetowych nie przesądza o byciu przedsiębiorcą. Stwierdził tak właśnie Trybunał Sprawiedliwości UE.
Sprawa, która trafiła przed oblicze luksemburskich sędziów, toczy się w Bułgarii. Pewien mężczyzna nabył używany zegarek za pośrednictwem internetowej platformy sprzedaży. Po odbiorze towaru uznał, że nie odpowiada on potrzebom i zażądał rozwiązania umowy. Sprzedawczyni jednak odmówiła zwrotu wpłaconej kwoty.
Sprawa trafiła do bułgarskiej komisji ds. ochrony konsumentów. Po przeprowadzeniu postępowania uznała ona, że sprzedająca popełniła delikt administracyjny. Urzędnicy postanowili nałożyć na nią karę. Zdaniem komisji sprzedawczynię należało uznać za przedsiębiorcę, jako że w internetowym serwisie wystawiła dziewięć przedmiotów o łącznie dużej wartości.
Ukarana się z tą decyzją nie zgodziła i wniosła do bułgarskiego sądu skargę. A ten uznał, że aby rozstrzygnąć sprawę, Trybunał Sprawiedliwości UE powinien wyjaśnić, jak należy rozumieć pojęcie przedsiębiorcy w świetle unijnej dyrektywy nr 2005/29/WE dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych. Sąd krajowy postanowił spytać, czy zaliczać do tej kategorii należy osoby, które publikują na stronie internetowej względnie dużą liczbę ogłoszeń sprzedaży przedmiotów o znacznej wartości.
Trybunał Sprawiedliwości UE w wydanym wyroku stwierdził, że odpowiedź na tak postawione pytanie musi być co do zasady przecząca. Dla uznania kogoś za przedsiębiorcę w rozumieniu dyrektywy kluczowe jest bowiem to, aby dana osoba działała w „celu związanym z jej działalnością handlową, gospodarczą, rzemieślniczą lub wolnym zawodem” albo w imieniu lub na rachunek przedsiębiorcy. A dlaczego jedynie co do zasady? Bo decydujące nie jest wcale to, czy ktoś wystawia w internecie trzy przedmioty czy trzydzieści, lecz to, czy działalność ta ma charakter zorganizowany, zarobkowy i ciągły. Można sobie przecież wyobrazić sytuację, gdy ktoś sprzedaje kilkanaście niepotrzebnych już zegarków (wyprzedaż kolekcji) – i wówczas uznanie takiej osoby za przedsiębiorcę byłoby niewłaściwe. Ale może być także przedsiębiorca, który w danej chwili będzie próbował sprzedać tylko dwa zegarki.
Oceny, z jakim przypadkiem mamy do czynienia, każdorazowo musi dokonać sąd krajowy.
Uznanie danej osoby za przedsiębiorcę przekłada się na to, że ktoś musi przestrzegać reżimu prawnego stosownego dla relacji przedsiębiorca – konsument. Musi więc przykładowo dopuszczać możliwość odstąpienia od umowy sprzedaży zawartej na odległość.
ORZECZNICTWO
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 4 października 2018 r., sygn. akt C-105/17.