Władze regionu, choć mają za sobą korzystny wyrok Trybunału Konstytucyjnego i rządową zapowiedź reformy systemu korekcyjno-wyrównawczego , znów przegrywają spór sądowy z resortem finansów o nadpłaty
Jakie janosikowe płaci Mazowsze / Dziennik Gazeta Prawna
Ostatni wyrok 9 sierpnia br. wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny. Rozpatrywał on skargę Mazowsza w kontekście odmowy stwierdzenia przez Ministerstwo Finansów (MF) nadmiernie pobranych od województwa wpłat do budżetu państwa z przeznaczeniem na część regionalną subwencji ogólnej dla województw (janosikowe). Nadpłata dokonana w marcu 2014 r. zdaniem samorządu wyniosła prawie 1,8 mln zł. Sąd podzielił stanowisko MF o braku podstaw do zwrotu nadpłaty i oddalił skargę województwa (sygn. akt V SA/Wa 1783/17).
Dużo bardziej bolesny dla władz Mazowsza był wcześniejszy wyrok NSA z 18 maja 2018 r. (sygn. akt. I GSK 1043/18). Wówczas chodziło o zwrot nadpłat dokonanych przez województwo w latach 2006–2013 na ponad 1,8 mld zł. Sąd oddalił skargę kasacyjną województwa mazowieckiego.

Złe perspektywy

Dotychczasowe rozstrzygnięcia sądów nie mogą nastrajać pozytywnie marszałka Adama Struzika i jego ludzi. Samorząd województwa prowadzi jeszcze dwie sprawy przed sądami (nie licząc tej przed WSA, w której zapadł wyrok, do którego region może wciąż wnosić o kasację przed NSA). Chodzi o nadpłatę za maj 2014 r. (prawie 34 mln zł) i czerwiec 2014 r. (prawie 11,2 mln zł). Skarg za okres od 2015 r. wzwyż już nie ma – po wyroku TK z 2014 r., w którym stwierdzono, że janosikowe na szczeblu wojewódzkim zabiera zbyt dużą część dochodów Mazowsza – wysokość wpłat regionu radykalnie zmalała z 0,65 mld zł w 2014 r. do 0,27 mld zł rok później (różnicę pokrył budżet państwa, udzielając pożyczki Mazowszu).
Resort finansów nie kryje satysfakcji z wyroków sądów. – Należy podkreślić, że wpłaty do budżetu państwa z przeznaczeniem na część regionalną subwencji ogólnej zostały ustalone prawidłowo, na podstawie przepisów obowiązujących w latach objętych wnioskami o zwrot nadpłaty województwa mazowieckiego. Zatem nie powstała nadpłata, a wnioski województwa nie mogły być uwzględnione – stwierdza MF. Zdaniem resortu o nadpłacie można by mówić dopiero z chwilą dokonania przez region wpłaty przekraczającej wartość ustaloną na dany rok. – Z uwagi na to, że roczna kwota wpłat za poszczególne lata objęte wnioskiem województwa została uiszczona w pełnej wysokości, nie można mówić o powstaniu nadpłaty dotyczącej wpłat z przeznaczeniem na część regionalną subwencji ogólnej dla województw – komentuje ministerstwo. Czyli, mówiąc inaczej, przepisy może i były wątpliwej jakości (co potwierdził swoim wyrokiem TK), bo drenowały budżet Mazowsza, ale jednocześnie samo województwo nie wpłaciło ani grosza więcej, niż wówczas wymagało tego prawo.

Prawo kaduka

A co do powiedzenia ma urząd marszałkowski? Jeśli chodzi o ostatni wyrok WSA w Warszawie (z 9 sierpnia br.), to w tej sprawie został już złożony wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku. – Po otrzymaniu uzasadnienia zostanie dokonana analiza co do ewentualnego wniesienia skargi kasacyjnej – wskazuje biuro prasowe urzędu marszałkowskiego. Jednocześnie samorząd przekonuje, że przegrane sprawy sądowe nie mają już bezpośredniego wpływu na stan finansów województwa. – Kwoty wpłat z tytułu janosikowego za podane okresy zostały już wpłacone na rachunek budżetu państwa. Natomiast przedmiotem sporu jest ustalenie, czy powyższe kwoty zostały zasadnie zapłacone, czy też nie stanowią nadpłaty, która powinna zostać zwrócona na rzecz województwa – wskazują mazowieccy urzędnicy.
Sprawę ostro komentuje Rafał Szczepański, inicjator akcji społecznej STOP Janosikowe. – To prawo kaduka, tzn. wiemy, że mamy złe prawo, ale należy go przestrzegać. To skandal, że przez tyle lat nie podjęto żadnych systemowych korekt w tym zakresie mimo pełnej świadomości, że po wyroku TK powinno być zmienione. To wielka niesprawiedliwość wobec Mazowsza, efekt zaniechania legislacyjnego ze strony ustawodawcy i pójścia po linii najmniejszego oporu ze strony sądów – ocenia Szczepański.
Pocieszeniem dla Mazowsza jest to, że MF ponoć pracuje nad reformą systemu korekcyjno-wyrównawczego. Na razie jednak resort nie dzieli się szczegółami prac. – Po zakończeniu podjęte zostaną decyzje co do konkretnych rozwiązań i ostatecznego kształtu nowego systemu – odpowiada nam MF. I dodaje, że najbardziej optymalnym terminem wprowadzenia nowych zasad będzie rok 2019. – Tak, aby stanowiły one podstawę do wyliczenia subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego na 2020 r. – precyzuje MF. Słyszymy też zapewnienia, że przy ustalaniu wpłat do budżetu państwa nowe rozwiązania będą uwzględniały wskazania Trybunału Konstytucyjnego dotyczące m.in. zagwarantowania jednostkom samorządu terytorialnego zachowania istotnej części dochodów na realizację zadań własnych.
Choć janosikowe zostało pomyślane jako system wyrównywania szans między samorządami, to – jak wielokrotnie dowodziliśmy na łamach DGP – z biegiem lat zdążył się mocno wypaczyć. Samorządowi płatnicy ogałacani byli z istotnej części swoich dochodów, a pieniądze nie zawsze trafiały do najbardziej potrzebujących jednostek. Szczytem absurdu była sytuacja, w której kilka lat temu znalazło się Mazowsze. Region musiał zaciągnąć kredyty, aby być w stanie funkcjonować oraz spłacać kolejne raty regionalnej daniny. Na przykład w 2010 r. wpłacił aż 63 proc. dochodów podatkowych, a trzy lata później było to 48 proc. dochodów uzyskiwanych z PIT i CIT.