Jak podało w komunikacie Biuro RPO, w 1995 r. Sąd Rejonowy wydał postanowienie o spadku, na podstawie którego nabyli go mąż zmarłej oraz trójka dorosłych dzieci. Wchodzące w skład spadku gospodarstwo rolne odziedziczył tylko mąż. Podstawą były m.in. zeznania dzieci, które przekonywały, że tylko ojciec pracował w gospodarstwie, w czym mu nie pomagali. Nikt nie złożył apelacji w sprawie.
Po kilku latach jeden ze spadkobierców wystąpił do tego samego sądu z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku po matce, po jednej czwartej części - także w odniesieniu do gospodarstwa rolnego. Według niego, wszystkie dzieci pomagały ojcu w pracy w gospodarstwie.
Sąd zawiadomił pozostałych spadkobierców o terminie rozprawy. Nie stawili się na nią, uznając, że to nieporozumienie, bo sprawa spadku została już rozstrzygnięta. W efekcie w 2000 r. Sąd Rejonowy uwzględnił wniosek jednego ze spadkobierców. W tym przypadku również nie złożono apelacji.
O istnieniu dwóch sprzecznych ze sobą postanowień w sprawie spadku pozostali spadkobiercy dowiedzieli się, gdy na rzecz jednego z nich ojciec chciał przepisać gospodarstwo. U notariusza okazało się, że istnieje spór, kto jest jego właścicielem. W tej sytuacji jedna ze stron wystąpiła do sądu ze skargą o wznowienie postępowania. W 2016 r. sąd odrzucił taki wniosek z przyczyn formalnych.
Z powodu braku innych możliwości prawnych, RPO zdecydował o wniesieniu skargi nadzwyczajnej. Bodnar chce, aby postanowienie Sądu Rejonowego z 2000 r. zostało uchylone, a ponowny wniosek jednego ze spadkobierców - odrzucony z powodu prawomocnego rozpoznania tej samej sprawy przez ten sam sąd w 1995 r.
Zdaniem rzecznika, sąd w 2000 r. dopuścił się naruszenia zasad zaufania do państwa oraz bezpieczeństwa prawnego. W uzasadnieniu skargi podkreśla, że w wyniku przeprowadzenia kolejnego postępowania w tej samej sprawie spadkowej doszło też do naruszenia prawa procesowego. Zgodnie z procedurą sąd powinien odrzucić wniosek o stwierdzenie nabycia spadku, jeżeli sprawa o nabycie spadku po tej samej osobie została już prawomocnie rozpoznana.
Rzecznik zaznacza, że "mimo wszelkich zastrzeżeń do ustaw o SN" wniesienie skargi nadzwyczajnej jest "korzystne dla wszystkich zainteresowanych". "Nawet jeśli można mieć zastrzeżenia do samej instytucji skargi nadzwyczajnej, to zasada zaufania obywatela do państwa musi być przestrzegana zawsze. Konstytucja (art. 2) go tu wspiera – i to Konstytucja każe Rzecznikowi podjąć działania na rzecz obywatela w tego rodzaju sprawach" – wyjaśnia cytowany w komunikacie Bodnar.
Do Biura RPO wpłynęło dotychczas 1013 wniosków o wystąpienie do SN ze skargą nadzwyczajną.
Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie 3 kwietnia br. Przewiduje ona m.in. możliwość składania do Sądu Najwyższego skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki polskich sądów, w tym z ostatnich 20 lat.
Zgodnie z ustawą, skargę nadzwyczajną można wnosić w pięć lat od uprawomocnienia się skarżonego orzeczenia. Jeżeli od uprawomocnienia się orzeczenia upłynęło 5 lat, a wywołało nieodwracalne skutki prawne lub przemawiają za tym wolności i prawa człowieka i obywatela z konstytucji, SN może ograniczyć się do stwierdzenia, że wydano je z naruszeniem prawa.
Przez 3 lata skargę można wnosić od orzeczeń, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Do organów, które taką skargę będą mogły wnieść, ustawa zalicza: Prokuratora Generalnego, RPO, prezesa Prokuratorii Generalnej RP, rzeczników praw dziecka, pacjenta oraz finansowego, szefa KNF i prezesa UOKiK.
Jednak nowelizacja ustawy o SN, która weszła w życie w czerwcu, ograniczyła krąg podmiotów uprawnionych do wniesienia skargi nadzwyczajnej. Zgodnie z nowelą, skarga nadzwyczajna do SN na prawomocne wyroki polskich sądów, które uprawomocniły się przed jej wejściem w życie, będzie mogła zostać złożona wyłącznie przez Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich.
Jak głosi ustawa, rozpatrywaniem skarg nadzwyczajnych ma zająć się tworzona od podstaw Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.