Ustawa objęłaby rodziny, których członkowie ponieśli śmierć w czerwcu 1956 roku w Poznaniu, w październiku 1957 roku w Warszawie, w grudniu 1970 roku na Wybrzeżu, w czerwcu 1976 roku w Radomiu oraz w okresie stanu wojennego, w tym w szczególności w wyniku wydarzeń w kopalni "Wujek".
"Ma być to wspomożenie i wynagrodzenie bliskim krzywd doznanych w związku ze śmiercią członka ich rodziny" - powiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Piotr Stachańczyk, prezentując projekt ustawy.
Świadczenie w wysokości 50 tys. zł byłoby wypłacane - jak stanowi projekt - na wniosek członków rodziny zamordowanych w terminie dwóch lat od wejścia w życie ustawy. Według IPN w wystąpieniach wolnościowych, do których odnosi się ten projekt, śmierć poniosło 135 osób, według Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych było ich 136.
Według symulacji skutki budżetowe projektowanej ustawy to około 27 mln zł. Jak powiedział Stachańczyk, w tegorocznym budżecie zaplanowano blisko 3/4 tej kwoty.
Prawo do tego świadczenia jest prawem niezbywalnym; jeżeli jednak osoba uprawniona umrze po złożeniu wniosku, prawo do świadczenia pieniężnego będzie należeć do spadku po tej osobie.
Teraz projektem zajmie się podkomisja.