Sprawą sędziego Gula Sąd Apelacyjny w Poznaniu, jako sędziowski sąd dyscyplinarny I instancji, miał się zająć już na początku marca. Wtedy jednak, jak informowała PAP rzeczniczka SA w Poznaniu sędzia Elżbieta Fijałkowska, rozprawa musiała zostać przełożona ze względu na chorobę rzecznika dyscyplinarnego. W środę Fijałkowska powiedziała PAP, że nowy termin rozprawy wyznaczono na 9 kwietnia.
Jak tłumaczył PAP rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych sędzia Marek Hibner, który skierował wniosek do sądu dyscyplinarnego, "zarzut dotyczy nieujawnienia wszystkich składników majątkowych w oświadczeniach". Z informacji PAP wynika, że sprawa dotyczy oświadczeń majątkowych z lat 2011-2015 i niewykazania w nich papierów wartościowych. Sprawa została zapoczątkowana po analizach oświadczeń majątkowych sędziego, którą prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Według lokalnych mediów łączna kwota, której sędzia miał nie ujawnić w oświadczeniach majątkowych, może sięgać nawet 300 tys. zł.
Sędzia Anatol Gul z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Świdnicy został odwołany przez ministra sprawiedliwości 12 lutego br. Według nieoficjalnych informacji zbliżonych do MS powodem tej decyzji miało być właśnie skierowanie do sądu dyscyplinarnego wniosku wobec prezesa świdnickiego SO.
Rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Świdnicy sędzia Agnieszka Połyniak tłumaczyła jednak PAP w połowie lutego, że „pan sędzia składał przed rokiem wyjaśnienia w tej sprawie ministrowi sprawiedliwości i wówczas, po zapoznaniu się z ich treścią, minister informował sędziego, że ze swej strony nie będzie wszczynał postępowania dyscyplinarnego”. Dodała jednak, że sprawa trafiła do prezesa i kolegium sądu apelacyjnego i „tam została podjęta decyzja o poinformowaniu rzecznika dyscyplinarnego”.
Sędzia tłumaczyła również, że decyzja o odwołaniu prezesa Gula była przyjęta z dużym zaskoczeniem, ponieważ – jak wskazała - "nie wydarzyło się nic nowego, co nie byłoby wiadome MS - zarówno jeśli chodzi o prezesa Gula, jak i o działalność sądu".
Według lokalnych mediów, które powołują się na środowisko sędziowskie, decyzja ministerstwa mogła mieć związek z kampanią Polskiej Fundacji Narodowej „Sprawiedliwe Sądy”. Media podają, że autorzy kampanii zarzucili sądowi w Świdnicy wypuszczenie na wolność pedofila, który zaraz potem zgwałcił dziecko. Autorzy kampanii pomylili wtedy jednak sądy – wskazana przez nich sytuacja rzeczywiście miała miejsce, ale w sądzie we Wrocławiu.
Sędzia Gul zaprotestował przeciwko tym nieścisłościom. Mimo to, autorzy kampanii nie sprostowali tych przekazów. Sprawę zgłosił do prokuratury także mieszkaniec Świdnicy. „Prokurator, choć potwierdził, że doszło do rozpowszechniania kłamstwa, to odmówił wszczęcia postępowania. Uzasadniał to stanowiskiem, że to nie mieszkaniec, a sąd powinien wnieść prywatną skargę na fundację do sądu. Kilka tygodni temu z tą decyzją prokuratury nie zgodził się prezes Anatol Gul i złożył zażalenie na decyzję o niewszczynaniu postępowania” – zaznaczyła „Gazeta Wrocławska”.