W Rosji zostało przyjęte na poziomie regionalnym (w latach 2003 i 2006) i federalnym (w 2013 r.) ustawodawstwo zakazujące tzw. propagandy homoseksualnej. W efekcie nowelizacji z 2013 r. do federalnego prawa wykroczeń wprowadzony został przepis, na mocy którego zakazane zostało „propagowanie wśród nieletnich nietradycyjnych zachowań seksualnych tworzących zniekształcony obraz równości miedzy tradycyjnymi i nietradycyjnymi zachowaniami seksualnymi”.
Przeciwko temu prawu zaprotestowali Nikołaj Bajew, Aleksiej Kisielow i Nikołaj Aleksiejew, stając w kilku miejscach publicznych (naprzeciwko szkoły, biblioteki dla dzieci oraz w budynku administracji publicznej) z transparentem mówiącym o tym, że homoseksualizm jest czymś naturalnym, normalnym, a nie zboczeniem. W następstwie tego protestu zostali oni uznani za winnych popełnienia opisanego wyżej wykroczenia oraz skazani na kary grzywny. Podjęte przez nich próby odwołania się od wyroków nie przyniosły sukcesu. Ostatecznie postępowanie przed sądami krajowymi zakończyło się wyrokiem rosyjskiego Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że przepis ten jest zgodny konstytucją, a jego istnienie znajduje uzasadnienie we względach moralności publicznej.
Trzech skazanych w Rosji mężczyzn odwołało się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (sprawa Bajew i inni przeciwko Rosji, skargi nr 67667/09, 44092/12 oraz 56717/12). Rozpatrując wniesione skargi, ETPC stwierdził naruszenie przez Rosję gwarantującego wolność słowa art. 10 oraz zakazującego dyskryminacji art. 14 europejskiej konwencji praw człowieka.
Uzasadniając swoje rozstrzygnięcie, ETPC skoncentrował się – co jest rzadkością w orzecznictwie strasburskim – na ustawodawstwie jako takim, a nie akcie jego stosowania. Kluczowe dla wyroku trybunału znaczenie miało niespełnienie przez kwestionowaną regulację prawną jednego z wymogów uzasadniających ograniczenia wolności słowa, tj. wymogu celowości.
W tym zakresie w pierwszej kolejności ETPC wskazał, że nie podziela poglądu rosyjskiego rządu, zgodnie z którym regulowanie debaty na temat społeczności LGBT jest uzasadnione względami moralności publicznej. Trybunał uznał, że rząd rosyjski nie zdołał wykazać, w jaki sposób wypowiedzi na ten temat mniejszości seksualnych mają negatywnie wpływać na tradycyjny model rodziny lub zagrażać mu w przyszłości. Trybunał strasburski, przywołując swoje utrwalone orzecznictwo, przypomniał, że konsekwentnie sprzeciwia się takim rozwiązaniom legislacyjnym bądź aktom stosowania prawa, które stanowią wyraz uprzedzeń w stosunku do homoseksualnej mniejszości ze strony większości heteroseksualnej. W ocenie trybunału kwestionowane przepisy miały taki właśnie charakter.
ETPC nie zgodził się także z argumentem rządu, jakoby prawo to znajdowało uzasadnienie w potrzebie ochrony zdrowia innych czy konieczności ochrony praw innych obywateli (w szczególności dzieci: przed wpływem, jaki „propaganda” miałaby wywrzeć na ich „decyzję” o wyborze orientacji seksualnej).
W kontekście argumentu o ochronie zdrowia ETPC dostrzegł, że rozpowszechnianie wiedzy na temat zagadnień płciowości człowieka i tożsamości seksualnej oraz podnoszenie świadomości na temat związanych z tymi kwestiami zagrożeń, a także metod ochrony przed nimi, jest niezbędną częścią kampanii zapobiegania chorobom i ogólnej polityki w zakresie zdrowia publicznego.
W kontekście zagrożenia „przekonaniem” nieletnich do bycia homoseksualistami trybunał stwierdził, że rząd nie był w stanie wskazać mechanizmu, za pomocą którego małoletni mieliby zostać „uwikłani w homoseksualny styl życia”, a co więcej, nie odniósł się do ustaleń naukowych, z których wynika, że orientacja seksualna lub tożsamość płciowa nie są podatne na zmianę pod wpływem zewnętrznych czynników.
Wreszcie trybunał zwrócił uwagę na niedookreśloność kwestionowanej w sprawie regulacji prawnej i związane z tym zagrożenie nadużyciami w jej stosowaniu, czego przykładem jest sprawa skarżących. Jeden z nich został bowiem ukarany za prezentowanie haseł dotyczących LGBT przed budynkiem administracji publicznej, który nie jest miejscem szczególnie często odwiedzanym przez dzieci. Co więcej, przepis ten pozwolił na uznanie nawet tak neutralnych haseł, jakimi posłużyli się skarżący („homoseksualizm nie stanowi zboczenia” i „homoseksualizm jest naturalny”), za promocję homoseksualizmu.
ETPC stwierdził, że przyjęcie kwestionowanego ustawodawstwa i zastosowanie go w niniejszej sprawie stanowiło przekroczenie przysługującego państwu marginesu uznania, co w konsekwencji prowadziło do naruszenia art. 10 konwencji. Powyższa argumentacja w znacznym stopniu wpłynęła na stwierdzenie naruszenia zakazu dyskryminacji.