Zespół przygotowujący w Ministerstwie Sprawiedliwości założenia do ustawy o połączeniu zawodów prawniczych dopuszcza możliwość pracy etatowej przez członków połączonych samorządów adwokackich i radcowskich.
Dopiero 31 grudnia dowiemy się, jak wygląda resortowa koncepcja połączenia zawodu adwokata i radcy prawnego. Do tego czasu ma powstać rządowy projekt założeń do ustawy o zawodzie adwokata. Doszło jednak do kompromisu w sprawie zatrudniania radców prawnych na umowę o pracę w nowej palestrze.
- Dopuszczono możliwość podejmowania pracy przez nowych adwokatów, ograniczając jednak zatrudnienie w pewnych instytucjach sektora publicznego - wyjaśnia radca prawny Zenon Klatka, uczestnik prac zespołu.
Jednym z przełomowych wniosków z pracy zespołu utworzonego przy ministrze sprawiedliwości, składającego się z przedstawicieli obydwu zawodów prawniczych, ekspertów i wiceministra Jacka Czai, było porozumienie w sprawie utworzenia nowego samorządu zawodowego.
Zdaniem dr. Adama Bodnara, sekretarza Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, bardzo ważną rolą zespołu jest utworzenie sprawnego systemu świadczenia pomocy prawnej. Powstała też koncepcja powołania wspólnego rzecznika dyscypliny zawodowej.
- Przewidujemy wprowadzenie przepisów przejściowych w ustawie o połączeniu zawodów. Regulacja wymaga proporcjonalnego udziału radców i adwokatów we władzach nowej adwokatury - dodaje dr Bodnar.
Radcowie prawni przyjmują z zadowoleniem prace zespołu ministerialnego.
- Prace zespołu zmierzają we właściwym kierunku - twierdzi Piotr Bober, zastępca przewodniczącego Krajowej Rady Radców Prawnych. - Jako reprezentant radców przed Europejskim Stowarzyszeniem Prawników mam kłopoty z wytłumaczeniem, dlaczego w Polsce istnieje taki podział.
- Cieszą mnie wszystkie wypowiedzi ministra, w których zapowiada on podwyższenie standardów zawodów prawniczych - deklaruje Joanna Agacka-Indecka, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej. - Chcielibyśmy jednak wiedzieć, co minister rozumie przez pojęcie uporządkowania nadzoru nad samorządem zawodowym.
Rada wyraża sprzeciw wobec jakichkolwiek prób podporządkowania państwu zawodów zaufania publicznego.
Komentarze (23)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNiezależność to cecha przede wszystkim wewnętrzna, silna wola, charakter. Adwokatom żal d_upę ściska, że nie mają etatów (_|_).
Radcowie są lepsi niż adwokaci, mają większy etos, kwalifikacje i aplikację oraz są lepiej wykształceni. Taka jest prawda i wszyscy o niej wiedzą.
uważam dokładnie tak samo.
"...na całym świecie nie istnieje nigdzie więcej takie "coś".
Jestem za połączeniem zawodów, ale muszę Ci zwrócić uwagę, że przykładem identycznego rozwiązania, jak w Polsce jest chociażby Anglia. Od lat istnieje tam podział na baristerów (adwokatów) i solicitorów (radców). Wszystkich "licencji" zawodów prawniczych i około-prawniczych jest w Anglii łącznie 26. Są to dane opublikowane w jednym z wydań czasopisma "Radca prawny".
jedynie adwokaci dostrzegają jakiś sens w istnieniu dwóch, niemal identycznych zawodów, podczas gdy na całym świecie nie istnieje nigdzie więcej takie "coś".
Dostrzegają bo chcą dostrzegać, wbrew logice i wszelkim argumentom, chodzi im wyłącznie o monopol jaki mieli, o nepotyzm jaki latami legalnie stosowali, zawłaszczając rynek usług prawnych dla "miernych, ale wiernych" kuzynów, córeczek i synków.
Dzisiejsi adwokaci nie powinni mieć pretensji do nikogo prócz siebie samych - gdyby adwokatura grała uczciwie nikt by jej nie reformował.
A skoro uczciwość to dla NRA pojęcie nieznane, reforma jest konieczna.
Do 12: zawód zaufania publicznego to status nadany profesji przez ustawę. Więc nie MY uznajemy coś za godne takiego miana tylko ustawodawca. Wczytaj się proszę uważnie w cytowane w "9" orzeczenie TK i oszczędź nam proszę tego bełkotu.
Osobiście uważam za błąd ów tytułowy kompromis. Adwokat, nieważne jakie kontrowersje może to wzbudzić, poprzez wykonywanie swojej praktyki nie na umowę o pracę zachowywał swoistą "niezależność". Dopuszczenie do wykonywania praktyki adwokackiej w ramach umowy o pracę godzi w istotny aspekt tego zawodu, podobnie jak określanie jego charakteru przez kogokolwiek innego niż przez samych adwokatów. Chodzi tutaj o coś więcej niż "otwarcie zawodu". Mam nadzieję, że ktoś z komentatorów to dostrzeże.
paradoksie, czy ufasz bankom i zawierzasz proponowanym produktom finansowym, czy poszczególnym postanowieniom umownym, np. co do kredytów ? W orzecznictwie SN banki nazywa się je instytucjami zaufania publicznego. I co, też paradoks ?
głupota to raczej ciebie cechuje skoro zgadzasz się z prezeską NRA, ta pani w ostatnich wywiadach coraz częściej opowiada już takie absurdy, że głowa mała...
jeśli przyjąć definicję zaproponowaną przez TK to 20 % społeczeństwa jest "zaufania publicznego". Odrobinę zdrowego rozsądku... czy również MOPS, ginekologa, poradnie rodzinne i alkoholowe, wróżkę itp. uznamy za "zawody zaufania publicznego"???
Adwokat jest z założenia sprzedajnym najemnikiem, kto da więcej dla tego będzie pracował i wykorzystywał swoje wiadomości i umiejętności, dlatego nie zasługuje na żadne "zaufanie społeczne".
I dla każdego prócz niego samego (chce się dowartościować) jest i będzie to oczywiste.
Niech resort sprawiedłiwości weźmie się za ten bałagan w sądach.
Właśnie dowiedziałem się, że fakturę za sprawę z października sąd zapłaci mi już w styczniu bo dział finansów ("najważniesza" komórka w sądzie która robi co chce) w grudniu br. wyznaczył sobie termin przyjęć dokumentów do 12 grudnia. Czyli zapłata po ponad 3 miesiącach. Po co przewodnicząca trzymała fakturę tak długo pozostanie jej tajemnicą. Odsetki zdaniem prezesa sądu się nie należą.
Brawo Panie Ministrze. Pensja Pana to pewnie regularnie co miesiąc i w terminie.
Zawód zaufania publicznego, droga Pani, niewiele ma wspólnego z zaufanym przyjacielem czy zaufaniem partnerskim.
Czy ktokolwiek wie, jakie instytucje sektora publicznego maja być wyłączone spod możliwości wykonywania praktyki adwokackiej na podstawie umowy o pracę?
Zaufanie to można mieć do sędziego, który jest z założenia bezstronny, do urzędnika państwowego, ale nie do adwokata - płatnego, najemnego "gadacza" który powie i zrobi wszystko za pieniądze na rzecz strony którą reprezentuje.
Ciekawe jakie "zaufanie publiczne" pokładałaby Pani w sowicie opłacanym adwokacie na usługach mafii od lat broniącym gangsterów, który latami uparcie utrudniałby sztuczkami prawnymi proces wbrew oczywistym faktom dowodząc że jego klient (pseudonim rzeźnik), nie zabił pani ojca w trakcie próby rozboju...
Zaufanie publiczne do adwokata...dobre sobie...
A DLACZEGO RADCOWIE MOGĄ DOSTAĆ A DORADCY NIE. Czy to jest równość wobec prawa? Że jedni mogą sobie utworzyć samorząd, który będzie zakazywał działalności innym? Dlaczego dla członków stowarzyszenia radców prawnych założonego w 80 roku ma być taryfa ulgowa?