Uchwała Sądu Najwyższego może ograniczać wspólnikom swobodne decydowanie o tym, kto jest uprawniony do objęcia nowych udziałów - uważa Adrian Mackiewicz.
Sąd Najwyższy podjął uchwałę, że nowe udziały mogą być obejmowane tylko przez dotychczasowych wspólników, proporcjonalnie do udziałów, które już posiadają (uchwała z 17 stycznia 2013 r., sygn. akt III CZP 57/12). Co to oznacza dla spółek?
To orzeczenie jest niepokojącym sygnałem. Prowadzi bowiem do tego, że wspólnicy spółek z o.o. podejmując uchwałę o podwyższeniu kapitału zakładowego na podstawie dotychczasowych postanowień umowy spółki, nie będą mogli swobodnie zdecydować o tym, kto będzie uprawniony do objęcia nowych udziałów.
Taka wykładnia przepisów kodeksu spółek handlowych może osłabić znaczenie ostatnich, korzystnych zmian dla biznesu, wprowadzonych przez ustawy deregulacyjne.
Jaką zatem metodę podwyższenia kapitału zakładowego spółki z o.o. najlepiej wybrać?
Dostęp do kapitału jest podstawą funkcjonowania każdej spółki. Kodeks spółek handlowych przewiduje dwa sposoby podwyższenia kapitału zakładowego spółki z ograniczoną odpowiedzialnością: poprzez zmianę umowy spółki albo – w określonych przypadkach – poprzez uchwałę wspólników. Druga metoda jest korzystniejsza, pozwala bowiem na uniknięcie kosztów i formalności związanych ze zmianą umowy.
Wykładnia przepisów dotyczących tego odformalizowanego dokapitalizowania od lat jest jednak źródłem kontrowersji. Przykładem tego jest właśnie wspomniana uchwała SN. Jest ona o tyle istotna, że wyrażone w niej stanowisko najprawdopodobniej spowoduje zmianę dotychczasowej linii orzeczniczej.
Jaka może być ta nowa linia orzecznicza?
W praktyce może się okazać, że wspólnicy – bez zmiany umowy spółki – nie będą mogli swobodnie zdecydować, by osoba spoza ich grona mogła objąć nowo ustanowione udziały. Przypuszczam, że podłożem dla tego rozstrzygnięcia była chęć ochrony interesów mniejszościowych wspólników, ale jego wpływ na funkcjonowanie spółek może się okazać znacznie szerszy.
Nietrudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, gdy część dotychczasowych wspólników nie posiada dostatecznych środków finansowych na opłacenie nowych udziałów, a zaoferowanie ich osobom spoza ich grona będzie obarczone ryzykiem odmowy zarejestrowania podwyższenia kapitału przez sąd. Praktyka taka może doprowadzić do ograniczenia lub nawet uniemożliwienia dokapitalizowania spółki.
A jakie znaczenie ma stanowisko SN w obliczu ostatnich zmian w prawie, które weszły w życie z początkiem roku?
Chociaż od 1 stycznia obowiązuje kolejna część przepisów dotyczących redukcji niektórych obowiązków obywateli i przedsiębiorców, to kierunek wykładni zasygnalizowany w uchwale jest niepokojący i może negatywnie wpłynąć na pozytywny wydźwięk tych zmian. Stawianie wysokich wymogów formalnych w dostępie spółek do kapitału nie sprzyja bowiem przedsiębiorcom.
Należy więc poszukiwać rozwiązań prawnych, które ułatwią dostęp do kapitału, a nie go ograniczą poprzez nadmierny formalizm. Postulat ten nabiera szczególnie na znaczeniu w okresie spowolnienia gospodarczego. Należy więc postawić pytanie, czy SN rozważył praktyczne konsekwencje swojej uchwały dla funkcjonowania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością?