Rozmawiamy z MARKIEM NIECHCIAŁEM, prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - UOKiK analizuje skargi na nieuczciwe reklamy bankowe. Jeśli zarzuty się potwierdzą, będą wszczynane postępowania. Nieuczciwe informowanie klientów może kosztować bank nawet do 10 proc. przychodu ubiegłorocznego.
• Panie prezesie, czy przedsiębiorcy nie znają prawa, skoro w umowach nadal zamieszczają klauzule, które UOKiK uważa za nieprawidłowe?
- Rejestr klauzul niedozwolonych to lista błędów, które popełnili profesjonalni uczestnicy rynku, chcąc w bardzo różny sposób ograniczyć prawa konsumentów. Niestety moim zdaniem w większości przypadków nie wynika to z nieznajomości przepisów. Najbardziej uciążliwe postanowienia istniejące w rejestrze dotyczą pobierania opłat za czynności, które powinny być bezpłatne. Ostatnia kontrola Urzędu miała przede wszystkim sprawdzić, czy banki zaprzestały pobierania opłat za wypłaty gotówki z własnego konta w okienkach. Przypomnę, że sprawa była kilkanaście miesięcy temu komentowana obszernie również na łamach Gazety Prawnej. Klienci banków, głównie osoby starsze niekorzystające z bankomatów, skarżyli się na dodatkowe opłaty podczas tradycyjnych wypłat w okienkach bankowych.
• Co wykazała kontrola rynku bankowego przeprowadzona przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów?
- Przeanalizowaliśmy wzorce umowne stosowane przez 20 dużych banków. Do przeszłości należą już opłaty za wypłatę gotówki z ROR-u w bankowym okienku - żaden bank nie stosował takiej praktyki. Jednak klient jest obciążany dodatkowymi kosztami, gdy na własne konto chce wpłacić gotówkę w bilonie. Praktyka ta dotyczy sześciu banków. Zakwestionowaliśmy to działanie, ponieważ pieniądz w postaci monety jest takim samym środkiem płatniczym jak banknot, a wpłaty gotówki - niezależnie od jej rodzaju - mieszczą się w ramach usług związanych z prowadzeniem rachunków bankowych, za które konsument cyklicznie płaci. Nasze wątpliwości wzbudziło również pobieranie opłat za wpłatę nieuporządkowanych banknotów i nieułożonych monet.
• Aby ściągnąć pieniądze z rynku, banki reklamują atrakcyjne, wysoko oprocentowane lokaty. Potem okazuje się, że atrakcyjna lokata jest wyłącznie chwytem reklamowym. Czy wszczęto przeciwko tym bankom postępowanie?
- Balansowanie na granicy prawa w reklamach produktów finansowych zwróciło uwagę już nie tylko naszą, ale również Komisji Nadzoru Finansowego. Jeśli zarzuty się potwierdzą, będziemy wszczynać postępowania. Warto pamiętać, że przekraczanie granic prawa w związku z nieuczciwym informowaniem klientów może kosztować bank do 10 proc. przychodu ubiegłorocznego.
• Gdy banki zostaną ukarane, poszkodowani konsumenci mogą liczyć na zaległe odsetki za przechowywanie pieniędzy na nieoprocentowanym koncie?
- Wejście w życie, w grudniu ubiegłego roku, ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym pozwoliło każdemu konsumentowi wziąć sprawy w swoje ręce. Dochodzenie roszczeń w przypadku nierzetelnej reklamy na drodze indywidualnej ułatwia przede wszystkim przeniesienie ciężaru dowodu na przedsiębiorcę, któremu zarzucamy działanie wprowadzające w błąd. W praktyce oznacza to, że to właśnie przedsiębiorca będzie musiał przekonać sąd, że nie dopuścił się działania godzącego w interesy słabszych uczestników rynku.
• W jaki sposób przedsiębiorcy wprowadzają konsumentów w błąd działaniem lub zaniechaniem?
- Stosowanie reklamy wprowadzającej w błąd, prezentowanie produktu jako gratis, jeżeli konsument musi zapłacić jakąkolwiek należność, czy też podawanie informacji o nadzwyczajnej skuteczności, np. środków w zwalczaniu nadwagi, jeżeli są one nieprawdziwe - lista niedozwolonych praktyk jest długa, a katalog nie jest zamknięty. UOKiK najczęściej kwestionuje podawanie informacji nieprawdziwych lub takich, które nie ujawniają wszystkich istotnych cech towaru. Przykładem może być reklama raty 0 proc., która sugeruje, że konsument jest zwolniony z oprocentowania przy spłacaniu rat. W rzeczywistości okazuje się, że do pożyczki należy wykupić obowiązkowe ubezpieczenie albo nieoprocentowane raty obowiązują tylko przez pewien okres. Zgodnie z prawem wyczerpujące informacje muszą znaleźć się w reklamach stosowanych przez instytucje finansowe.
Niestety bez winy nie są również sami poszkodowani - czyli konsumenci. Z kilkunastoletnich cyklicznych badań polskich konsumentów na zlecenie UOKiK wynika, że nadal znajomość podstawowych przepisów wśród Polaków jest niska. Z ostatnich analiz TNS OBOP dla Urzędu wynika, że ponad 20 proc. z nas nie czyta umów przed ich podpisaniem. Prawda jest okrutna - konsekwencją nieprzeczytania umowy jest godzenie się na niekorzystne warunki.
• Czy UOKiK prowadzi już jakieś sprawy związane z naruszeniem przepisów ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym?
- Tak. Przykładowe postępowanie prowadzone przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na podstawie tej ustawy dotyczy operatora telefonii mobilnej, który świąteczną reklamą mógł wprowadzić konsumentów w błąd.
• MAREK NIECHCIAŁ
absolwent ekonomii i historii Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN oraz w Urzędzie Nadzoru Ubezpieczeń