SENTENCJA. Jeżeli ustawodawca przyznaje jakieś roszczenie, to podmiot, który je realizuje, nie może się spotkać z zarzutem, że działa sprzecznie z prawem. Wobec tego Społem zawarło umowę z miastem zgodnie prawem, więc powodowie nie mogli się domagać ustalenia, że umowa jest nieważna.
SYGN. AKT II CSK 665/07
Rodzice Ilony N. i Edyty D. w 1975 roku zostali przymusowo - w drodze umowy - wywłaszczeni z nieruchomości w Poznaniu. W 1990 roku wywłaszczeni wystąpili w postępowaniu administracyjnym o jej zwrot, względnie o odkupienie. Nieruchomość była wykorzystana niezgodnie z celem wywłaszczenia. W budynku prowadzona była restauracja, a umowa przewidywała jej rozbudowę, czego nie zrobiono. Postępowanie było jednak przewlekłe i w trakcie jego trwania byli właściciele zmarli. Postępowanie trwało dalej, miało wiele wad, aż w końcu córki, mimo że nie zostało zakończone, ponownie złożyły wniosek. Ostatecznie w 2002 roku oba postępowania umorzono. Ale jeszcze w trakcie tych ułomnych postępowań spółdzielnia Społem, która nieruchomość użytkowała, złożyła wniosek o uwłaszczenie w trybie art. 2c ustawy z 23 grudnia 1996 r. nowelizującej ustawę o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości. Dawał on prawo do zawarcia umowy o przeniesienie własności budynków i ustanowienia użytkowania wieczystego gruntu użytkowanej nieruchomości. Wobec tego miasto Poznań zawarło ze spółdzielnią taką umowę w formie aktu notarialnego. Wtedy spadkobierczynie wystąpiły o ustalenie jej nieważności.
Sąd I instancji oddalił powództwo, a sąd II instancji oddalił apelację powódek. Sądy orzekły, że umowa nie jest sprzeczna z ustawami i nie zmierzała do obejścia prawa, czego do uznania nieważności wymaga art. 58 kodeksu cywilnego. Społem realizowała roszczenie przyznane jej ustawą. Od wyroku sądu apelacyjnego powódki wniosły skargę kasacyjną. Podczas rozprawy przed Sądem Najwyższym ich pełnomocnik utrzymywał, że sądy poszukiwały przepisu, na podstawie którego jeszcze przed zakończeniem postępowania administracyjnego można było przejąć nieruchomość. A jego zdaniem, w przypadku kolizji interesów dochodzących roszczeń o zwrot nieruchomości, pierwszeństwo należy dać byłym właścicielom.
Sąd Najwyższy nie podzielił tych argumentów i skargę oddalił. W ustnym uzasadnieniu stwierdził, że jeżeli ustawodawca przyznaje jakieś roszczenia, to podmiot je realizujący nie może się spotkać z zarzutem, że działa sprzecznie z prawem. Spółdzielnia zawarła umowę z miastem zgodnie z ustawą, a więc powódki wystąpiły z niewłaściwym powództwem. W obecnym stanie prawnym w ogóle nie można dochodzić takich roszczeń, a mówi o tym art. 229 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Ponieważ jednak organ administracyjny działał z całą pewnością wadliwie, może to być podstawą do wystąpienia z innym roszczeniem.