Posłowie z uporem godnym lepszej sprawy zaostrzają przepisy, licząc, że zmuszą one amatorów jazdy po kieliszku do zastanowienia się. Nic bardziej mylnego.
Statystyk nie poprawi ani dożywotnie odbieranie prawa jazdy, ani dyscyplinujące widmo pięć lat więzienia. W nowych przepisach brakuje przede wszystkim mechanizmu skutecznego wychwytywania i karania pijanych kierowców. Nawet najostrzejsze kary pozostaną jedynie na papierze, jeśli zmasowane kontrole trzeźwości kierowców będą organizowane tylko w długie weekendy, a wśród Polaków będzie nadal funkcjonowało społeczne przyzwolenie na jazdę po paru piwach.