Zmieniające się jak w kalejdoskopie zasady uwłaszczeń w spółdzielniach od zawsze miały zwolenników i przeciwników. Popierali je ci, którzy mogli tanio wykupić mieszkania.
Głośną krytykę wyrażali z kolei spółdzielcy, którzy wpadli w pułapkę balcerowiczowskich kredytów, i lokatorzy, którzy musieli słono płacić za własność mieszkania. Słuchając rozgoryczonych spółdzielców, posłowie pozwolili lokatorom uwłaszczać się za symboliczną złotówkę. Trybunał szybko jednak uchylił tani wykup. Postawiony pomiędzy młotem a kowadłem rząd zaproponował, by o kosztach przekształceń zadecydowali sami spółdzielcy. Trudno jednak liczyć na to, że 3 miliony posiadaczy mieszkań własnościowych i hipotecznych zrezygnują z dodatkowych pieniędzy i pozwolą kontynuować tanie uwłaszczenia.