Zakładać podsłuchy w kancelariach adwokackich to tak, jakby instalować pluskwy w konfesjonale. Jeśli sędziowie i prokuratorzy będą akceptować takie praktyki, to nieufność do naszego państwa i prawa podskoczy do granic wytrzymałości. Adwokat bez zaufania klienta nie jest już adwokatem.
Dlatego pogoń za skutecznością policji i prokuratury nie może usprawiedliwiać chwytów poniżej pasa. Nie może usprawiedliwić nagrywania rozmów telefonicznych w zespole adwokackim. Przecież są inne, mniej inwazyjne sposoby na pozyskanie dyskretnych informacji. Można zarządzić obserwację, zastosować prowokację, przesłuchiwać świadków. W państwie prawa cel nie może uświęcać środków. To środki prawne powinny być dobierane, tak by pozostawały w zgodzie z celami.