Esemesowe skrzynki odbiorcze są bezkarnie zapychane niechcianymi wiadomościami.
Nawet jeśli odbiorcy nie wyrażali na to zgody, SMS-y zawierające reklamy, oferty konkursowe czy wróżby wciąż nadchodzą. Abonenci ślą pisma, telefonują do firm i operatorów, chcąc zastrzec, że nie życzą sobie takich natrętnych wiadomości. Jednak komórki wciąż dzwonią, sygnalizując nadejście kolejnego SMS-a. Dotychczas brak było sankcji, które zniechęcałyby do narzucania się klientom. Brakowało też i, miejmy odwagę to powiedzieć wprost, wyobraźni przy podpisywaniu regulaminów i wyrażaniu zgody na przetwarzanie naszych danych osobowych. Dlatego czytajmy regulaminy dokładnie, choćby przez szkło powiększające, gdy czcionka jest zbyt mała. Nawet najsurowsze kary nie zastąpią przecież zdrowego rozsądku. Nie odpowiadajmy, jak automaty, na każdy otrzymany SMS.