Brama wjazdowa, kilkanaście słupków i pan w slipkach pobierający opłatę za wjazd na nadmorski kawałek asfaltu. Tak zwykle wygląda typowy parking, z którego musi korzystać nasz urlopowicz. Zwykle ulega on niebezpiecznemu złudzeniu, że w czasie gdy zażywa kąpieli, jego auto bezpiecznie czeka na swojego właściciela.
Pozwalają na to nieprecyzyjne przepisy. Kierowców można łatwo wprowadzić w błąd, a potem uchylić się od odpowiedzialności w przypadku kradzieży czy zarysowania auta. Tak więc potrzebna jest interwencja ustawodawcy. To on musi wprowadzić bezwzględny obowiązek umieszczania przy wjeździe na parking znaku informującego, czy jego użytkownicy płacą jedynie postojowe, czy za pełne bezpieczeństwo samochodu strzeżonego przez ochronę.