Sejmowa komisja sprawiedliwości zakończyła w środę prace nad projektem ustawy autorstwa PiS o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Projekt zmienia m.in. zasady wyłaniania kandydatów na prezesa TK.

Za przyjęciem projektu wraz poprawkami, głównie o charakterze redakcyjno-legislacyjnym, głosowało 15 posłów, 4 - przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Odrzucano poprawki zgłaszane przez opozycję. Sejm ma dokonać drugiego czytania projektu na posiedzeniu w przyszłym tygodniu.

Według PiS projekt ten porządkuje organizację i tryb postępowania TK, co ma umożliwić jego sprawniejsze działanie. Opozycja twierdzi, że chodzi w nim głównie o "przejęcie kontroli nad TK przez ludzi Jarosława Kaczyńskiego". "Opozycja ma inną koncepcję funkcjonowania TK i do tego się sprowadza różnica zdań; opozycja chciałaby by nic się nie zmieniło" – powiedział dziennikarzom po obradach przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz (PiS).

Projekt stanowi m.in., że Zgromadzenie Ogólne TK przedstawia prezydentowi kandydatów na prezesa TK "w terminie miesiąca od dnia, w którym powstał wakat". Obecna ustawa o TK z 22 lipca br. mówi, iż obrady ZO w tej sprawie zwołuje się "między 30 a 15 dniem" przed upływem kadencji prezesa.

Kadencja obecnego prezesa Andrzeja Rzeplińskiego jako sędziego TK wygasa 19 grudnia. Zapowiedział on już zwołanie ZO ws. wyboru kandydatów na prezesa na 28-30 listopada, według obecnych zasad. Niedawno TK orzekł, że przepisy ustawy obecnej ustawy o TK co do wyłaniania kandydatów na prezesa są zgodne z konstytucją. Uznał też, że kandydaci przedstawieni prezydentowi musza mieć poparcie większości ZO.

Warunkiem ważności uchwał ZO jest obecność na nim minimum 10 sędziów. Dziś w TK orzeka (licząc z Rzeplińskim) dziewięcioro sędziów wybranych przez Sejmy poprzednich kadencji oraz troje wybranych przez obecny Sejm (Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski).

Według projektu PiS, ZO tworzą sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta. Oznacza to dopuszczenie do udziału w Zgromadzeniu trzech sędziów wybranych przez Sejm w grudniu ub.r. - Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha. Rzepliński nie dopuszcza ich do orzekania i do udziału w ZO. Powołuje się on na wyroki TK z grudnia ub.r., że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku ub.r. Opozycja krytykuje ten zapis projektu jako niezgodny z wyrokami TK.

Projekt PiS nie precyzuje liczby kandydatów na prezesa przedstawianych głowie państwa przez ZO (dziś w ustawie jest ich trzech). Według projektu, ZO ma przedstawiać prezydentowi jako kandydatów wszystkich sędziów, którzy w głosowaniu ZO otrzymali co najmniej 5 głosów.

W projekcie zapisano, że od dnia wakatu na funkcji prezesa TK, do powołania jego następcy, pracami TK kieruje sędzia "posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy: jako sędzia w TK; jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym; w administracji państwowej szczebla centralnego". Z wyliczeń PAP wynika, że najdłuższy taki staż ma sędzia Julia Przyłębska (orzekająca wcześniej w poznańskich sądach i pracująca w dyplomacji), wybrana do TK w grudniu ub.r. przez Sejm.

Posłowie opozycji chcieli skreślenia tego zapisu jako niekonstytucyjnego. Kamila Gasiuk-Pihowicz (N) mówiła że "PiS chce przejąć kontrolę nad TK, zanim jeszcze narzuci nowego prezesa”. Według posłów PO, każdą instytucją, która chwilowo nie ma prezesa, kieruje wiceprezes, a nie inna osoba powoływana na mocy ustawy.

Według projektu, obradom ZO ws. wyboru kandydata na prezesa przewodniczy sędzia najmłodszy stażem (w miejsce Rzeplińskiego PiS zgłosił już w Sejmie jako kandydata na nowego sędziego Michała Warcińskiego). Według opozycji powinien być to sędzia najstarszy stażem.

Projekt wprowadza zasadę, że kadencja prezesa i wiceprezesa TK trwa sześć lat (dziś sędzia powołany na prezesa jest nim do końca swej kadencji).

Do zadań ZO projekt dodaje uchwalenie Kodeksu Etycznego sędziego TK (jego naruszenie rodziłoby odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów TK). Zdaniem opozycji, taki kodeks nie jest potrzebny.

Według projektu, ogłoszenie orzeczeń Trybunału zarządza prezes TK - to powrót do zapisów wcześniejszych ustaw. Utrzymana ma być zasada, że pełny skład TK to co najmniej 11 sędziów – opozycja chciała aby było to 9 sędziów. W projekcie opisano szczegóły postępowania TK, w tym także w sprawie stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez prezydenta RP.

Projekt stanowi też, że dotychczasowe Biuro Trybunału zostaje zastąpione dwiema jednostkami organizacyjnymi: Kancelarią Trybunału oraz Biurem Służby Prawnej. "Planowana restrukturyzacja aparatu pomocniczego Trybunału i racjonalizacja zatrudnienia, polegająca m.in. na likwidacji zbędnych etatów pracowniczych zarówno w pionie organizacyjno-administracyjnym, jak i w pionie merytorycznym, które dotychczas generowały nieuzasadnione koszty, przyczyni się do powstania oszczędności" - wskazano w uzasadnieniu. Opozycja, która chce zachowania Biura TK, mówi że to zapowiedź "czystek".

Sejm przeprowadził pierwsze czytanie projektu 4 listopada. PO, N i PSL chciały odrzucenia projektu, na co Sejm się nie zgodził. To jeden z trzech nowych projektów posłów PiS co do TK. Ustawę o statusie sędziów TK Sejm uchwalił w 4 listopada. Senat wprowadził do niej poprawki, które Sejm miałby rozpatrzeć w przyszłym tygodniu.

PiS zapowiedział też projekt pn. przepisy wprowadzające obie te ustawy - gdzie m.in. będzie określony termin ich wejścia w życie. Pytany o to przez PAP Piotrowicz powiedział, że ten projekt będzie znany "niebawem", być może po drugim czytaniu projektu o organizacji i trybie postępowania TK.