Multimedialne slajdy zamiast projektu ustawy, propozycje zmian budzące wątpliwości ekspertów i mizerne szanse na uchwalenie projektu w tej kadencji Sejmu. Tak wygląda reforma subwencji wyrównawczej w wykonaniu resortu finansów.
ikona lupy />
Jak MF chce zmienić subwencję wyrównawczą / Dziennik Gazeta Prawna
Po ponad rocznym oczekiwaniu na propozycje Ministerstwa Finansów w sprawie zmian w janosikowym (wyrok TK w sprawie wpłat dokonywanych przez Mazowsze zapadł w marcu 2014 r.) samorządy podczas posiedzenia komisji wspólnej rządu i samorządu w końcu się dowiedziały, co zamierza zrobić resort. Plan zakłada m.in. dywersyfikację źródeł dochodów poprzez przyznanie JST udziału w podatku VAT, co miałoby zapewnić większą stabilizację dochodów oraz zmniejszyć wpływ cykli koniunkturalnych na ich dochody. Ujednolicone mają też być kryteria identyfikacji samorządów najbogatszych i najbiedniejszych z uwzględnieniem potencjału dochodowego i zróżnicowanych potrzeb wydatkowych (system wag). Wprowadzone mają być progi ograniczające wysokość wpłat, co w ocenie resortu zabezpieczy jednostki wpłacające przed nadmiernym ubytkiem dochodów.
Dyskusyjne kryteria
Doktor Aleksander Nelicki, współtwórca „Raportu o stanie samorządności” i ekspert w dziedzinie finansów komunalnych, uważa, że choć utworzenie jednolitego systemu wyrównawczego jest krokiem w dobrą stronę, to jednak w propozycjach MF znalazło się sporo rzeczy budzących wątpliwości.
– Wprowadzanie przeliczników uzależnionych od szczególnych potrzeb wydatkowych jest co najmniej ryzykowne w sytuacji, w której państwo nie dysponuje rzetelną wiedzą na ich temat – ocenia ekspert.
Jego zdaniem dobór kryteriów wskazujących na wyższe potrzeby wydatkowe jest dyskusyjny, a przeliczniki ludności są wyraźnie zawyżone.
– Przykładowo wydatki bieżące powiatów na drogi to niewiele ponad 1 mld zł rocznie. Tymczasem gdyby zastosować w tym roku proponowany przelicznik w tym zakresie, wygenerowałby on dodatkowe potrzeby wydatkowe na ponad pół miliarda złotych. To nie jest racjonalne – przekonuje dr Nelicki.
Problem polega na tym, że propozycje zmian – niezależnie od tego, jak są oceniane – zostały zawarte w formie, której nawet nie można nadać biegu w Sejmie.
– Na wiosnę miał być gotowy kompleksowy projekt reformy. Zamiast chociażby projektu założeń dostaliśmy slajdy z pomysłami. To działanie PR-owskie obliczone na przedłużanie stanu obecnego, czyli doprowadzanie do przedłużenia protezy legislacyjnej polegającej na doraźnym obniżeniu janosikowego dla Mazowsza – ocenia Rafał Szczepański z inicjatywy STOP Janosikowe.
Nad propozycjami pochyli się teraz grupa robocza złożona m.in. z samorządowców i ekspertów. Zdaniem Rafała Szczepańskiego już sam jej skład każe zastanowić się nad intencjami Ministerstwa Finansów.
– W grupie z początku znaleźli się głównie reprezentanci biorców janosikowego. Ministerstwo w ten sposób chciało ograniczyć dyskusję do rozmowy ze zwolennikami utrzymania obecnego status quo. Zabrakło choćby jednego przedstawiciela województwa mazowieckiego, czyli największego płatnika na poziomie województw oraz samorządu, którego ten problem dotyka w największym stopniu. Dopiero po interwencji marszałka Adama Struzika w skład zespołu wszedł skarbnik województwa – opowiada Szczepański.
Bez planu awaryjnego
Kolejny problem dotyczy braku czasu na szybkie przyjęcie nowych rozwiązań. Nawet członkowie zespołu roboczego nie wierzą, że wystarczy im czasu.
– Zespół odbył już pierwsze posiedzenie, będzie spotykał się co dwa tygodnie. W tym roku nie ma szans na przeprowadzenie tej nowelizacji przez Sejm. Należy się liczyć z tym, że tegoroczna, incydentalna ustawa będzie przedłużona na rok następny – wskazuje Marek Miesztalski, skarbnik Mazowsza.
Sceptycznie nastawiony jest też koalicjant Platformy Obywatelskiej.
– Nie widzę możliwości, by w tym Sejmie przyjąć kompleksowe rozwiązanie. Możemy się domyślać, w którą stronę pójdą wyroki TK w sprawie skargi powiatów. Myślę, że ministerstwo zaproponuje kolejne przedłużenie obecnych doraźnych przepisów, choć na razie to tylko moje przypuszczenia – twierdzi Piotr Zgorzelski (PSL), szef sejmowej komisji ds. samorządu terytorialnego.
Zapytaliśmy resort finansów, czy ma plan awaryjny.
– Zdaniem Ministerstwa Finansów optymalnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie nowych przepisów jeszcze w obecnej kadencji parlamentu. W tym kierunku toczą się prace. Jednak najważniejsze jest zachowanie spójności i właściwej logiki samego mechanizmu korekcyjno-wyrównawczego – odpowiada lakonicznie Wiesława Dróżdż, rzeczniczka resortu.