Krajowa Rada Prokuratury domaga się wprowadzenia jawności postępowań dyscyplinarnych śledczych. Pilnie. Wczoraj wypracowała w tej sprawie oficjalne stanowisko.
Edward Zalewski, przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury / Dziennik Gazeta Prawna / Wojtek Gorski
Ponieważ rada nie ma inicjatywy ustawodawczej, zwróciła się o pomoc i przygotowanie odpowiedniego projektu nowelizacji do ministra sprawiedliwości oraz posłów. Jej pismo trafiło także do dwóch komisji sejmowych – sprawiedliwości i praw człowieka oraz komisji kodyfikacyjnej.
Podobną zmianę przewiduje także projekt nowego prawa o prokuraturze przygotowany przez resort sprawiedliwości. Problem w tym, że jeszcze nie trafił on na Stały Komitet Rady Ministrów. Poza tym z zapowiedzi ministerstwa wynika, że nowa regulacja ma wejść w życie dopiero 1 stycznia 2015 r. (choć w ostatniej wersji projektu jest jeszcze wskazana data 1 stycznia 2014 r.).
Krajowa Rada Prokuratury (KRP) chce natomiast, aby już teraz znowelizować jeden przepis, który dziś stoi na przeszkodzie jawności. Chodzi o art. 76 ustawy o prokuraturze (Dz.U. z 2011 r. nr 270, poz. 1599 z późn. zm.) Stanowi on, iż postępowania dyscyplinarne prokuratorów toczą się z wyłączeniem jawności.
– Im szybciej wprowadzimy jawność, tym lepiej. Prokuratorzy są jedynym zawodem prawniczym, który dotąd ma tajne postępowania dyscyplinarne – komentuje dr Karolina Kremens, karnistka z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jej zdaniem jawność będzie służyła wszystkim. – Przede wszystkim samym prokuratorom. Nie będzie już domysłów i półprawd. Poza tym, gdy wszystko toczy się przy otwartej kurtynie, nie ma pokus, aby wpływać na bieg takich spraw. Mamy więc większy obiektywizm. Ale transparentność służy także opinii publicznej. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, za co prokurator jest pociągany do odpowiedzialności – dodaje dr Kremens.
W raporcie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, poświęconym postępowaniom dyscyplinarnym, zwracano uwagę, że utrzymywanie takiego unormowania, zwłaszcza w sytuacji, gdy sądownictwo dyscyplinarne sędziów i adwokatów zakłada jawność postępowania, jest nietrafne.
– Postulat jawności postępowań dyscyplinarnych podnoszony jest od lat. W zasadzie nie ma w tej kwestii sporu w środowisku prokuratorskim – ocenia Jacek Skała, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Jawność w ocenie związków zabezpieczy prokuratorów przed wdrażaniem oczywiście bezzasadnych postępowań.
– Rzecznicy dyscyplinarni dwa razy zastanowią się, czy kierować wniosek do sądu – dodaje Skała.
Przekonuje, że w ostatnich latach wiele dyscyplinarek wszczynano z powodów politycznych lub wobec osób, które podpadły kierownictwu.
– Mam tu na myśli choćby dyscyplinarkę za uchybienie godności urzędu przez prokuratora, który posługiwał się tytułem nabytym w trybie awansu poziomego. Straszono go przez kilka miesięcy, by zmienił pieczątkę, na której widniał tytuł „prokurator prokuratury okręgowej w prokuraturze rejonowej”. Bo jeśli nie, to będzie miał dyscyplinarkę. Prokurator nie ugiął się, sprawa trafiła do sądu i zakończyła się uniewinnieniem – relacjonuje związkowiec.
– Takie dyscyplinowanie niepokornych stało się ostatnio popularne w jednej z apelacji w zachodniej Polsce. Podpadniętym np. za działalność społeczną prokuratorom wchodzi się do szafy i szuka haków – dodaje Skała.
Doktor Kremens jest także zwolennikiem przekazania spraw dyscyplinarnych sądom powszechnym, zarówno w I, jak i w II instancji.
– Takie sprawy nie powinny się toczyć we własnym środowisku – uważa karnistka.
Prokuratura Generalna nie zechciała skomentować zmian w zakresie postępowań dyscyplinarnych.

Konieczna jest transparentność dyscyplinarek śledczych

Dlaczego tak państwu zależy na szybkim wprowadzeniu jawności postępowań dyscyplinarnych prokuratorów?

Zmiana jest łatwa do przeprowadzania, a ma fundamentalne znaczenie dla przebiegu postępowań dyscyplinarnych. Chodzi bowiem tylko o zmianę jednego przepisu – art. 76 ustawy o prokuraturze i wprowadzenia jawności postępowań dyscyplinarnych. Dla dobra społeczeństwa i prokuratury potrzebna jest większa kontrola i transparentność tych spraw.

Ale w projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości jest już taki pomysł. Dlaczego zmiana jest aż taka pilna, że KRP proponuje szybką ścieżkę legislacyjną w tej sprawie?

W tej chwili mamy wręcz palącą potrzebę zmiany. Społeczeństwo dostaje niepełne informacje o toczących się lub zakończonych sprawach. Często okraszone komentarzem, że korporacyjny sąd kolegów nie zgodził się na pociągnięcie prokuratora do odpowiedzialności. Nie ma dziś, przy tajnym postępowaniu, możliwości przedstawiania racji czy dowodów, które wyjaśniałyby, skąd takie, a nie inne rozstrzygnięcie. Nie można przedstawiać uzasadnień orzeczeń sądów dyscyplinarnych. Jedynie Sąd Najwyższy publikuje swe stanowisko. Ale wiele spraw nie dochodzi do tego poziomu. Dlatego dla dobra tych postępowań, dla ich zobiektywizowania, i dla poprawy wizerunku prokuratury jest to konieczne. A ostatnie artykuły i stanowiska, które dotykały tych kwestii, tylko utwierdzają nas w przekonaniu, że zmiany są niezwykle pożądane. Jeśli chcemy niezależnej prokuratury, to musimy także domagać się transparentności tych postępowań.

Jaki ma pan stosunek do pomysłów przekazania sądownictwa dyscyplinarnego prokuratorów w ręce sądów powszechnych?

Osobiście jestem za. Dla mnie zarówno w I, jak i II instancji powinien orzekać sąd powszechny. Chciałbym zrównania rozwiązań przyjętych wobec sędziów z tymi, które dotyczą prokuratury, czyli aby orzekał sąd apelacyjny i Sąd Najwyższy. KRP pozytywnie przyjmuje rozwiązanie proponowane przez resort sprawiedliwości, aby sądem odwoławczym był sąd powszechny. To krok w dobrym kierunku.
Dla samych środowisk prawniczych postępowania dyscyplinarne przed niezawisłym i odrębnym sądem powszechnym są zawsze lepsze. Postępowania przed sądami wewnętrznymi powodują, że liczna rzesza prokuratorów na długo jest odrywana od obowiązków zawodowych po to, by sądzić swoich kolegów i koleżanki. To nie powinna być rola prokuratorów. Ci powinni się skupić na ściganiu przestępców.