Komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji ma stać na straży ochrony własności tych, "którym ta własność się należy, a została wyłudzona przez osoby nieuprawnione" - podkreśla minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Na wspólnej z premier konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu rządu Ziobro podziękował Beacie Szydło za to, że zechciała przyjąć przedstawione przez niego założenia projektu ustawy, "który służy temu, aby sprawiedliwość się działa".

Dodał, że w ostatnich latach władze Warszawy "w rzeczywistości sankcjonowały działania różnych maści oszustów i biernie przyglądały się procesowi, który prowadził do krzywdy tysięcy mieszkańców Warszawy wyrzucanych często na bruk". "Co więcej, władze miasta Warszawy sowicie wypłacały odszkodowania liczone w dziesiątkach czy setkach milionów zł ludziom, którzy nigdy nie powinni dostać ani grosza (...), bo nie mieli żadnego tytułu do nieruchomości" - podkreślił.

"To obrazuje tak naprawdę niemoc państwa za czasów rządów PO; bezradność władz miasta Warszawy z panią prezydent Gronkiewicz (Waltz) na czele, której, myślę, dzisiaj wyrazem pewnej desperacji i takiej beznadziejności osobistej sytuacji, było poinformowanie o zainicjowaniu przez nią postępowania w oparciu o dokumentację z 2012 r." - oświadczył Ziobro. Dodał, że jest 2016 r. i miała ona przez minione 4 lata "wiele okazji, aby taką decyzję zainicjować w kontekście nieruchomości należącej do jej rodziny".

Minister zaznaczył, że prawo własności jest święte, ale w tym przypadku chodzi o ludzi, "którzy wyłudzili ten formalny niby papier, który ma wskazywać na uprawnienie do własności konkretnych osób, a tak naprawdę nie jest żadnym uprawnieniem". Dodał, że komisja ma stać na straży ochrony własności tych, "którym ta własność się należy, a została wyłudzona przez osoby nieuprawnione".

Ziobro podkreślił, że lokatorzy muszą mieć określone uprawnienia i gwarancje bezpieczeństwa dane im przez państwo. "O tym bardzo dobitnie mówi los pani Jolanty Brzeskiej,(...) która została zamordowana w związku z tym, że domagała się respektowania praw jej i innych mieszkańców Warszawy" - dodał.