Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego przerwało swoje obrady i w efekcie nie przyjęto nowego regulaminu prac TK, w tym wyboru prezesa.

W środę rano zebrało się Zgromadzenie Ogólne sędziów Trybunału Konstytucyjnego, które powinno przyjąć nowy regulamin TK. Miał on m.in. uregulować procedury wyboru kandydatów na prezesa TK przedstawianych prezydentowi.

- Trzech wybranych w grudniu ub.r. sędziów było obecnych "fizycznie" na środowych obradach, ale nie brało w nim merytorycznego udziału, bo nie byli zaproszeni - powiedział Andrzej Rzepliński.

- Nasza obecność wynika z konstytucji i ustawy. To pan Rzepliński zachowuje się abuzywnie, bo od prawie roku łamie te dwa akty prawne - skomentował Mariusz Muszyński, jeden z trójki sędziów TK, o których mówił prof. Rzepliński. - TK jest organem państwa, do którego zostaliśmy wybrani, a nie prywatnym folwarkiem pana Rzeplińskiego. Jakoś jeszcze te dwa miesiące z nim wytrzymamy - dodał.

Konieczność uchwalenia nowego regulaminu wynika z nowej ustawy, która zmieniła m.in. zapisy o powoływaniu kandydatów na stanowisko prezesa czy wiceprezesa. Zgodnie z lipcową ustawą, ZO wybiera ich spośród sędziów, którzy w głosowaniu tajnym uzyskali kolejno największą liczbę głosów. Obrady zwołuje się "między 30 a 15 dniem" przed upływem kadencji prezesa. Wybór przeprowadza się, jeśli w ZO bierze udział co najmniej 10 z 15 sędziów trybunału. Każdy sędzia ma tylko jeden głos i może głosować tylko na jednego kandydata.

Dotychczasowy regulamin TK z września 2015 r. głosi, że "za wybranych uważa się dwóch kandydatów, którzy uzyskali kolejno największą liczbę ważnie oddanych głosów". Zgodnie z tym dokumentem, "w sprawach będących przedmiotem obrad ZO podejmuje uchwały zwykłą większością głosów, jeżeli ustawa nie stanowi inaczej".

PS/źródło: PAP