Zamierzam rozwieść się z żoną i wnioskować o orzeczenie przez sąd rozwiązania małżeństwa z jej winy. W związku z tym powinienem przedstawić mocne dowody na zdradę, której się dopuściła. Jednym z nich miał być billing potwierdzający, że regularnie kontaktowała się z kochankiem, a także treści esemesów, które wymieniali między sobą. Dlatego, jako właściciel numeru telefonu, którym posługuje się małżonka, wystąpiłem do operatora telekomunikacyjnego o szczegółowy spis połączeń przychodzących i wychodzących oraz wykaz przesyłanych esemesów – pisze pan Marek.
W dalszej części listu czytelnik dodaje, że ku jego zdziwieniu telekom udostępnił mu tylko spis połączeń wychodzących, twierdząc, że nie ma podstaw prawnych do przekazania pozostałych danych. Operator zaznaczył, że billing jest udostępniany jedynie na wniosek odpowiednich służb. – Czy to prawda? Czy w takim razie mogę zwrócić się o pomoc np. do policji lub sądu, by w moim imieniu wydobyli od operatora interesujący mnie materiał? – pyta pan Marek.
Rzeczywiście, może się to wydać dziwne, ale abonent nie ma prawa skutecznie domagać się uzyskania pełnych informacji dotyczących spisu połączeń, w których jedną ze stron był jego numer, mimo że jest stroną umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych i opłaca z tego tytułu rachunki. Operator postąpił więc prawidłowo rozpatrując wniosek pana Marka (patrz opinia eksperta).
Jeśli chodzi o możliwość uzyskania pomocy od instytucji państwowych, to sytuacja jest skomplikowana. Od strony formalnej nie ma przeszkód, by billing stanowił dowód w postępowaniu cywilnym, a do takich zalicza się sprawy rozwodowe. Zgodnie bowiem z przepisami przedmiotem dowodu mogą być wszelkie fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie. Jednakże, skoro sama strona postępowania nie może o taki billing wystąpić, to aby pojawił się on jako dowód w sprawie, niezbędna jest inicjatywa sądu. I właśnie w tym zakresie występuje rozbieżna praktyka.
Nie jest tajemnicą, że wiele sądów w sprawach cywilnych zwraca się do operatorów telekomunikacyjnych o udostępnienie billingów. Powołują się przy tym na art. 248 kodeksu postępowania cywilnego, który stanowi, że każdy jest zobowiązany na zarządzenie sądu przedstawić dokument znajdujący się w jego posiadaniu, który ma istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia toczącej się przed sądem sprawy. W takich sytuacjach operatorzy często jednak odmawiają, gdyż z kolei zgodnie z art. 159 ust. 2 prawa telekomunikacyjnego zakazane jest przekazywanie i zapoznawanie się z danymi objętymi tajemnicą telekomunikacyjną przez osoby inne niż nadawca i odbiorca komunikatu. Wyjątkiem jest przypadek, gdy ci ostatni zgodzą się na ujawnienie danych. W ocenie telekomów na potrzeby postępowań cywilnych można zastosować wyłącznie przywołany wyjątek, ponieważ przepisy nie przewidują innych możliwości udostępnienia danych telekomunikacyjnych w tego rodzaju sprawach sądowych (w przeciwieństwie do spraw karnych).
Próby pozyskiwania przez sądy billingów w sprawach cywilnych i rozwodowych bez uzyskiwania koniecznej w takim wypadku zgody zainteresowanych użytkowników numeru skrytykowała Najwyższa Izba Kontroli w raporcie z 2013 r. Ponadto w orzecznictwie pojawiają się wyroki, w których sądy wyższych instancji stwierdzają, że przepisy nie stwarzają podstawy do wydania przez sąd w sprawie cywilnej postanowienia dowodowego obligującego operatora telekomunikacyjnego do przetworzenia i przekazania sądowi danych objętych wspomnianą wcześniej tajemnicą.
Oznacza to, że pan Marek raczej nie powinien liczyć na włączenie do akt swojej sprawy przywołanych przez niego billingów oraz zapisu treści esemesów. Jego zgoda na pozyskanie tych materiałów prawdopodobnie okaże się niewystarczająca dla sądu, gdyż choć to on jest stroną umowy z telekomem, to jednak użytkowniczką numeru była żona, i to ona korzysta z tajemnicy komunikowania się.
Podstawa prawna
Art. 80, art. 159, art. 180d ustawy z 16 lipca 2004 r. – Prawo telekomunikacyjne (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 243 ze zm.). Art. 227 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 101 ze zm.). Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 6 kwietnia 2011 r., sygn. akt I Acz 279/11.
OPINIA EKSPERTA
Daria Wierzbińska wspólnik, Kancelaria Prawna „Świeca i Wspólnicy” Sp.k. / Dziennik Gazeta Prawna
Właściciel telefonu komórkowego nie może uzyskać od operatora telekomunikacyjnego wykazu połączeń przychodzących z uwagi na brak podstawy prawnej w obecnie obowiązujących przepisach. W omawianej sytuacji zastosowanie będzie mieć, jako przepisy szczególne do ustawy o ochronie danych osobowych, ustawa – Prawo telekomunikacyjne. Chodzi tutaj przede wszystkim o art. 80 tego aktu prawnego, który wskazuje, iż abonentowi dostarczany jest nieodpłatnie z każdą fakturą podstawowy wykaz wykonanych usług telekomunikacyjnych. Natomiast na żądanie abonenta operator dostarcza szczegółowy wykaz wykonanych usług telekomunikacyjnych, za który może być pobierana opłata w wysokości określonej w cenniku. Omawiane przepisy wskazują zakres danych, który może zostać udostępniony abonentowi – z uwagi na to, iż jest to katalog zamknięty, nie istnieje możliwość przekazania przez operatora innych danych, w tym wykazu połączeń przychodzących. Ustawodawca dopuścił przekazanie takich danych jedynie podmiotom uprawnionym (np. policja, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego), jak również służbie celnej, sądom, prokuraturom. Dotyczyć to będzie jednak prowadzonych przez te podmioty postępowań, nie zaś postępowania o orzeczenie rozwodu. Powyższe wynika z zagwarantowanej przepisami prawa tajemnicy komunikowania się (art. 159 ust. 1 Prawa telekomunikacyjnego). Tajemnica komunikowania jest chroniona nie tylko na gruncie wskazanej ustawy, ale jej ochrona jest zagwarantowana w najwyższym akcie prawnym, jakim jest Konstytucja RP.