Złożony przez większość frakcji (chadeków, socjalistów, liberałów, Zielonych i Zjednoczoną Lewicę Europejską) projekt rezolucji o Polsce mówi o niepokoju PE związanym z paraliżem Trybunału Konstytucyjnego. Odnosi się też do sytuacji mediów publicznych, ustawy o policji, o służbie cywilnej, o prokuraturze, czy też praw kobiet oraz planu zwiększenia wycinki Puszczy Białowieskiej.
Krytycznie oceniają go europosłowie PiS.
- Ta rezolucja jest absurdalna z wielu względów. Unia Europejska przeżywa najpoważniejszy kryzys strukturalny w swojej historii i znajduje czas, by zajmować się rzeczą zupełnie marginalną, a mianowicie wspieraniem opozycji w Polsce i walką partyjną w jednym z krajów członkowskich - powiedział szef delegacji PiS we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Ryszard Legutko.
Dodał też, że jest to również rezolucja stronnicza i w dużej części po prostu nieprawdziwa.
Legutko wyraził nadzieję, że niektórzy europosłowie z frakcji, które złożyły projekt, zagłosują przeciw niemu.
Z kolei Tomasz Poręba (PiS) ocenił, że w dobrym tonie byłoby zaproszenie przez PE na debatę o naszym kraju przedstawiciela polskiego rządu.
Ze Strasburga Anna Widzyk (PAP)
awi/ ulb/ kar/ mag/PS