Ministerstwo szykuje projekt nowej ustawy o konfiskacie in rem. Ma nawiązywać do włoskiej konfiskaty prewencyjnej i być stosowana wobec osób trzecich, na które sprawca przeniósł majątek, a sam wciąż z niego korzysta, np. jeździ samochodem formalnie należącym do cioci.

Projekt wpisano już do wykazu prac Rady Ministrów, gdzie widnieje jako projekt „ustawy o przepadku mienia w związku z popełnieniem niektórych czynów zabronionych”. Z nieoficjalnych informacji DGP wynika, że przepisy mają zostać upublicznione w przyszłym tygodniu.

Nowa procedura będzie nie tylko abstrahowała od winy, ale obejmie też mienie niepochodzące z przestępstwa. Uprawniony do jej wszczęcia będzie prokurator.

W wykazie prac Rady Ministrów można przeczytać, że chodzi o „umożliwienie przepadku mienia, będącego w posiadaniu sprawców najpoważniejszych przestępstw, którego formalnymi właścicielami są osoby trzecie. Przesłanką przepadku byłoby stwierdzenie popełnienia przez posiadacza mienia określonego czynu zabronionego (zwłaszcza w warunkach przestępczości zorganizowanej). Ponadto warunkiem orzeczenia przepadku byłoby ustalenie, że wartość mienia nie znajduje pokrycia w legalnych źródłach dochodów jego formalnego właściciela. Przepadek byłby orzekany przez sąd w odrębnym postępowaniu o charakterze quasi-karnym, zbliżonym do postępowania w przedmiocie odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione.”

Oprócz planowanej ustawy Ministerstwo Sprawiedliwości od maja pracuje nad zmianami dotyczącymi konfiskaty tradycyjnej, uregulowanej w kodeksie karnym i w przepisach skarbowych. Największe kontrowersje wzbudziło jak dotąd znaczne poszerzenie możliwości stosowania konfiskaty rozszerzonej oraz wprowadzenie możliwości orzekania przepadku przedsiębiorstw. W trakcie konsultacji przepisy zostały skrytykowane m.in. przez rzecznika praw obywatelskich, Radę Legislacyjną przy premierze oraz przez prokuratury. Według naszych źródeł projekt ma być zmieniony w zakresie konfiskaty firm.

Ewa Ivanova