Prezes i wiceprezesi Sądu Okręgowego w Warszawie zarzucili prawicowej gazecie przyczynienie się do śmierci ojca jednego z sędziów. Pismo chce odpowiedzieć pozwem.

„Sędzia Andrzej Sterkowicz wydaje surowe wyroki za pisanie o zarejestrowanych agentach bezpieki PRL-u. Jest wyznaczany do takich spraw, mimo że jego ojciec był w PRL-u zarejestrowanym kontaktem operacyjnym SB” - napisała „Gazeta Polska Codziennie” w tekście „Sędzia resortowego pochodzenia”, opublikowanym 24 maja. Dwa dni później 80-letni Czesław Sterkowicz, w przeszłości dyrektor jednego z tarnowskich liceów, a później działacz lewicy, zmarł na zawał serca.

W skierowanym w ostatni poniedziałek liście do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry sędziowie stołecznego SO powiązali obydwa fakty podkreślając, że ojciec sędziego Sterkowicza był osobą niezwiązaną z wymiarem sprawiedliwości. Wyrazili także zaniepokojenie powtarzającymi się w ostatnim czasie personalnymi atakami na sędziów i ich rodziny, prosząc ministra o wsparcie i reakcję na zaistniałą sytuację.

Na razie zareagowało szefostwo GPC zapowiadając pozew przeciwko autorom listu do Ziobry. „W najbliższym czasie złożymy prywatny akt oskarżenia przeciwko sędziom, którzy podpisali się pod haniebnym listem. Niech udowodnią związek przyczynowo - skutkowy między naszym artykułem, a śmiercią pana Czesława Sterkowicza” - powiedział Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny gazety cytowany przez prawicowy portal Niezależna.pl.

Sędzia Andrzej Sterkowicz w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” powiedział: - Ta gazeta już wcześniej mnie atakowała, bo prowadziłem kilka procesów cywilnych, w których była stroną. Część przegrała, część wygrała. Ale po tym artykule ręce mi opadły. Odebrałem go jakbym był stalinowskim sędzią. Nic nie mówiłem o nim tacie, ale musiał się o nim dowiedzieć.

ESZA