Projekty ustaw będą przygotowywane w Rządowym Centrum Legislacji, a nie jak dotychczas w ministerstwach; w resortach będą zaś powstawały założenia do nowych przepisów - zakłada projekt zmian w ustawie o Radzie Ministrów, przyjęty dziś przez rząd.

Premier Donald Tusk przekonywał podczas dzisiejszej konferencji prasowej, że zaproponowane przez rząd zmiany w procesie legislacyjnym są "przełomowe jeśli chodzi o sposób stanowienia prawa", pomogą uniknąć "pewnych niedoskonałości" i zaoszczędzą "sporo czasu".

Szef rządu tłumaczył, że w myśl projektu przyjętego przez rząd, założenia przepisów powstające w poszczególnych ministerstwach będą trafiały na posiedzenia Rady Ministrów. Następnie - mówił - to rząd będzie oceniał, na ile takie zmiany są potrzebne i korzystne z punktu widzenia obywateli.

"Po zatwierdzeniu takich założeń dopiero przystąpimy do rzeczywistego pisania projektu ustawy i to będzie w rękach Rządowego Centrum Legislacji" - powiedział Tusk. "Już nie urzędnicy resortowi (...) będą przygotowywali projekty ustaw, tylko wyspecjalizowana instytucja, jaką jest Rządowe Centrum Legislacji" - podkreślił.

Według Tuska po wejściu w życie rządowego projektu "ministrowie w składzie konstytucyjnym naprawdę będą rozstrzygali o kierunkach zmian".

Premier tłumaczył, że przyjęty dziś projekt "od wielu lat pojawiał się jako postulat nie tylko środowisk prawniczych (...), ale także pojawiał się w rozmowach Polaków, którzy nie co dzień interesują się legislacją, ale dobrze wyczuwają, że niechlujnie, zbyt spontanicznie uchwalone prawo, szkodzi im w ich codziennym życiu".

Ministrowie nadal będą opracowywać rozporządzenia

Ministrowie - jak podało Centrum Informacyjne Rządu w komunikacie - nadal będą opracowywać rozporządzenia.

Tusk zapowiedział również, że zaproponuje dalsze zmiany w procesie legislacyjnym, zakładające że parlament nie wprowadzałby poprawek do rządowych projektów ustaw i nowelizacji, mógłby je jedynie przyjąć lub odrzucić. Zdaniem premiera takie rozwiązanie "z ustrojową korzyścią funkcjonuje w wielu państwach świata".

"Zwrócę się do prezydium Sejmu i do całego parlamentu (...), aby rozważyli propozycję głosowania tylko na "tak" lub na "nie" w przypadku rządowych projektów ustaw" - powiedział premier.

Szef rządu argumentował, że chodzi o to, by projekty przygotowane przez Rządowe Centrum Legislacji trafiały do sejmowych i senackich komisji tylko po pozytywną lub negatywną rekomendację. "Jeśli Sejm i Senat uznają, że są dobre powinny głosować na "tak", jeśli uznają, że są złe, głosować na "nie" - mówił Tusk.

Jak dodał, taki tryb procedowania pozwoli oszczędzić "tygodni, a czasem miesięcy poprawek, zmian, przetargów". W ocenie premiera skróci to czas stanowienia prawa i ukróci "możliwości działania lobbystycznego", a także "wpłynie na integralność" przepisów.

"Ograniczylibyśmy możliwość zniekształcania projektów przygotowanych przez rząd" - mówił szef rządu.

Tusk zastrzegł, że zaproponowane rozwiązanie nie odebrałoby parlamentarzystom inicjatywy ustawodawczej.