Zajęło im to jedynie 18 miesięcy. Wszystko zaczęło się w chwili, gdy zorientowali się, że kancelarie zwykle robią przelewy bankowe w piątki.

Jak podali przedstawiciele globalnej firmy ubezpieczeniowej QBE, których cytuje dziennik "Financial Times", odnotowano łącznie 150 zakończonych sukcesem przypadków wyłudzeń oraz 10 nieudanych prób. Celem były najczęściej małe kancelarie prawne, niedysponujące wystarczająco skutecznymi systemami zabezpieczeń przed cyberprzestępcami. Kwoty wykradzione jednorazowo z kont wahały się w przedziale między 65 tys. funtów a 1,9 mln funtów. Zdaniem ubezpieczyciela są małe szanse na odzyskanie choćby małej części tych pieniędzy.

Metoda działania hakerów była prosta: przejmowali kontrolę nad skrzynkami mailowymi kancelarii lub ich klientów za pomocą specjalnego oprogramowania, znajdowali transakcję, która miała zostać sfinalizowana, a następnie wysyłali prawnikom maila z informacją, że przelew powinien pójść na inny rachunek bankowy.