Tempo wprowadzania przez PiS ustawy o Trybunale Konstytucyjnym jest niepokojące - ocenia socjolog, profesor Andrzej Rychard po tym, jak wczoraj wieczorem Sejm przyjął nowelizację ustawy o Trybunale, dziś tą sprawą zajmuje się Senat, który o 15:15 ma wznowić obrady plenarne. Podczas posiedzenia ma się odbyć głosowanie nad nowelizacją ustawy o Trybunale. Jeśli projekt przejdzie bez poprawek, to trafi od razu do prezydenta.

Zdaniem profesora Andrzeja Rycharda, ten pośpiech wskazuje, że Prawu i Sprawiedliwości nie zależy na poprawie prawa, lecz na upolitycznieniu niezwykle ważnej instytucji. Jego zdaniem, niedobrze jest, kiedy trwałe rozwiązania instytucjonalne tworzy się "ze względu na wyraźnie zdefiniowany interes polityczny jakiejś partii". Profesor przyznał zarazem, że PiS nie jest w tej sytuacji wyjątkiem, ale ta partia poprzez szybkość i nagromadzenie kontrowersyjnych działań "wkracza na nowy etap" w upolitycznianiu ustrojowych instytucji, które powinny regulować politykę, a nie być nieustannym przedmiotem politycznej regulacji.

Według Rycharda, PiS nie przewidziało, że zmiany i sposób ich wprowadzania spowoduje niechęć znacznej części społeczeństwa. Naukowiec uważa, że proponowane przez PiS koncepcje, mogą zniechęcić nawet część jego elektoratu. Socjolog uważa, że szczególnie nowy elektorat PiS, któremu nie tylko zależało na "500 złotych" i dla którego również Trybunał Konstytucyjny jest ważny, może od partii Jarosława Kaczyńskiego się odsunąć.

A opozycja zapowiada, że nie zgodzi się na zmiany w działaniu Trybunału. Politycy Platformy Obywatelskiej zapowiadają, że nowelizację ustawy autorstwa PiS zaskarżą do Trybunału Konstytucyjnego.