Pu Zhiqiang jest oskarżony o podżeganie do nienawiści na tle etnicznym, wzniecanie konfliktów i prowokowanie problemów. Grozi mu nawet osiem lat więzienia.

Sąd nie poinformował, kiedy ogłosi wyrok. Komentatorzy wskazują jednak, że nie ma żadnych szans na uwolnienie prawnika.

Postępowanie przeciwko adwokatowi wszczęto po tym, jak w chińskiej platformie społecznościowej Weibo opublikował komentarze krytykujące władze za "nadmierną agresję" stosowaną wobec muzułmańskich Ujgurów, którzy oskarżani są o działalność terrorystyczną. Pu twierdził też, że Chińska Partia Komunistyczna nie mówi ludziom prawdy oraz kpił z rządowej retoryki dotyczącej kilku wysp, wokół których toczy się spór z Japonią.

Adwokat przebywa w areszcie od maja 2014 r. Zatrzymano go podczas wydarzenia upamiętniającego 25-tą rocznicę ataku na placu Tiananmen. Sam był zresztą jednym z antyrządowych demonstrantów.

Dziennikarze zagraniczni, manifestanci ani dyplomaci, którym odmówiono wejścia na rozprawę, pod budynkiem sądu starli się z funkcjonariuszami policji. Co najmniej kilku protestantów zostało zatrzymanych.

EŚ/BBC