Bezskuteczna okazuje się walka lokalnych działaczy z bezprawnymi opłatami miejscowymi. Część gmin nie zamierza z nich rezygnować
– Z powodu zanieczyszczonego powietrza umiera dwa razy więcej osób niż na skutek wypadków drogowych. Przed moim domem na podwórku, gdzie bawią się dzieci, norma stężenia pyłów przekroczona jest o 300–600 proc. Tymczasem lokalne władze zamiast zająć się tym problemem, jedynie naliczają turystom opłaty za „czyste” powietrze. To jest absurd – alarmuje Bogdan Achimescu, który zaskarżył uchwałę Zakopanego do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie.
Mimo że kolejni lokalni działacze skarżą uchwały gmin, które pozwalają im pobierać opłaty za brudne powietrze, te nic sobie z tego nie robią. Na razie nie zamierza rezygnować z nich Wisła, która przegrała właśnie sprawę przed WSA (wyrok z 24 listopada 2015 r., sygn. akt I SA/Gl 370/15). A Zakopane, mimo że sprawa toczy się w sądzie i wpływają kolejne skargi, właśnie podjęło uchwałę o wysokości stawek na 2016 r.
Grochem o ścianę
W ubiegłym tygodniu – o czym informowaliśmy – Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uchylił uchwałę w sprawie opłaty miejscowej. Dotyczyła ona Wisły, która na jej podstawie domagała się od turystów 2 zł za każdy dzień pobytu. Nie miała jednak do tego prawa, ponieważ stan powietrza w tym rejonie przekracza dopuszczalne normy – uznał sąd. Mimo to Wisła nie zamierza zrezygnować z opłat. – Analizujemy sytuację, ale nie zakładamy takiego scenariusza – mówi Damian Cieślar, skarbnik Urzędu Miejskiego w Wiśle.
W jej przypadku dochód z opłaty miejscowej rokrocznie przekracza 700 tys. zł. W tym roku kwota ta będzie o wiele wyższa, bo do gminnego budżetu już wpłynęło ponad 810 tys. zł. Gmina więc robi wszystko, by tego źródła dochodu nie stracić. – Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku. Dopiero potem będziemy podejmować decyzję, czy składać skargę kasacyjną. Burmistrz zapowiadał, że raczej nie – mówi Damian Cieślar.
Na jakiej więc podstawie Wisła ma zamiar dalej domagać się opłat za powietrze, gdy wyrok się uprawomocni i uchwała straci rację bytu? W sukurs przychodzą jej nieprecyzyjne przepisy.
– Będziemy mogli czynić to nadal, ale nie na podstawie uchwały, lecz wcześniejszego rozporządzenia wojewody – stwierdza Damian Cieślar.
Dodaje, że zanim ustawa z 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 849 ze zm.) przyznała możliwość wskazywania radom gmin w drodze uchwały miejscowości, w których ma być pobierana tzw. opłata za powietrze, w przypadku Wisły obowiązywało rozporządzenie wojewody bielskiego z 23 lipca 1991 r. w sprawie ustalenia miejscowości odpowiadających kryteriom, w których pobiera się opłatę miejscową (Dz.Urz. Woj. Bielskiego z 1991 r. nr 15, poz. 137). Podobne akty podejmowali inni wojewodowie.
– Z przepisów wynika, że dopóki nie zostanie podjęta uchwała (a jeżeli wyrok WSA się uprawomocni, to tak jakby jej nigdy nie było), to obowiązuje właśnie to rozporządzenie. Ustawa bowiem nie określa okresu przejściowego, w jakim wyczerpuje się działanie rozporządzenia wojewody. Zatem mogliśmy i nadal możemy pobierać opłaty na podstawie tego aktu. Tak wynika np. z ekspertyz przygotowanych przez prawników – wyjaśnia Damian Cieślar. – W ten sposób będziemy również się bronić przed ewentualnym zwrotem już pobranej opłaty miejscowej. Przepisy jednak zmienią się 1 stycznia 2016 r., dlatego musimy zastanowić się, co dalej – mówi Damian Cieślar.
Mimo że w WSA są także sprawy dotyczące innych gmin, np. Zakopanego, ta miejscowość na razie również nie wycofuje się z pobierania opłaty.
– Wysokość opłaty na 2016 r. ustalono na poziomie 2 zł za każdą rozpoczętą dobę pobytu, czyli nie ulega ona zmianie w stosunku do roku 2015 – wskazuje Stanisława Chowaniec, naczelnik wydziału podatków i opłat w Urzędzie Miasta Zakopane.
Rezygnacja z opłaty mogłaby być jeszcze bardziej dotkliwa dla tej miejscowości niż Wisły. W 2016 r. wpływy z tytułu jej pobierania mają wynieść ok. 3 mln zł.
Wyrok w sprawie Wisły nie poruszył też innych gmin. – Nie pracujemy obecnie nad zniesieniem tej opłaty z uwagi na to, że u nas jest ona pobierana tylko w okresie letnim, kiedy powietrze jest czyste. Jeżeli będzie orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, rozważymy jej zawieszenie – wskazuje Mieczysław Hajduga, zastępca wójta gminy Gródek nad Dunajcem.
Zdaniem prawników takie rozumowanie jest jednak błędne. – Stężenie pyłów badane jest w okresie rocznym. Jeżeli w danym roku normy są przekroczone na danym obszarze, gmina nie spełnia warunków, aby pobierać opłatę miejscową – tłumaczy Małgorzata Smolak, prawnik w Fundacji ClientEarth.
Sprawie opłat jednak z uwagą przygląda się dr Adam Bodnar. – Rzecznik praw obywatelskich zapozna się z pisemnym uzasadnieniem wyroku WSA w Gliwicach z 24 listopada 2015 r. Sprawa z pewnością ma charakter precedensowy i być może pozwoli na zdefiniowanie przez rzecznika ogólnych wniosków dotyczących funkcjonowania opłaty miejscowej na terenie naszego kraju – informuje Anna Kabulska z biura RPO.
Dobre przykłady
Jednak nie wszystkie gminy za wszelką cenę nie chcą rezygnować z opłat mimo niespełnienia norm. Kraków zadeklarował, że nie będzie już ich pobierał od przyszłego roku.
– Nasza decyzja została podjęta niezależnie od wyroku WSA w sprawie Wisły. Zmieniła się ustawa o podatkach i opłatach lokalnych, wprowadzając fakultatywność opłaty miejscowej, tym samym musielibyśmy ją uchwalać ponownie, a biorąc pod uwagę m.in. normy środowiskowe, uważamy, że nie ma do tego podstaw prawnych – wyjaśnia Filip Szatanik, zastępca dyrektora ds. informacji Urzędu Miasta Krakowa. Oznacza to, że do miejskiej kasy wpłynie 2 mln zł mniej. Opłaty miejscowej nie będzie też pobierać Wrocław, mimo że miał takie plany. ©?