Bogusław J., skazany na karę pozbawienia wolności w zawieszeniu, jest prokuratorem w stanie spoczynku i wciąż pobiera z tego tytułu wynagrodzenie w wysokości ponad 9 tys. zł - informuje TVP Info.

Wszystko dlatego, bo sąd dyscyplinarny nie zdążył usunąć go z zawodu zanim sprawa uległa przedawnieniu.

Bogusław J., to jeden z głównych bohaterów afery korupcyjnej w pomorskim wymiarze sprawiedliwości, ujawnionej wiosną 2005 r. Szefujący wówczas prokuraturze w Pruszczu Gdańskim, został oskarżony o dwa przestępstwa: obiecał mecenasowi Piotrowi P. uchylenie aresztu wobec jego klienta. W zamian adwokat miał załatwić korzystne orzeczenie dla znajomego prokuratora. Z kolei w innym śledztwie Bogusław J. zobowiązał się załatwić najniższy możliwy wyrok dla znanej gdańskiej lekarki, którą policja zatrzymała na Kaszubach za jazdę samochodem po pijanemu - informuje TVP Info.

Prawomocny wyrok skazujący Bogusław J. usłyszał wiosną 2014 r. Prokurator dostał 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata i 4,4 tys. zł grzywny. Kilka tygodni wcześniej skazany prawnik przeszedł w stan spoczynku, co upoważniało go do poboru 75 proc. prokuratorskiej pensji.

Sąd dyscyplinarny skazał Bogusława J. ale ten się odwołał podnosząc zarzut przedawnienia. Sprawa została umorzona.

PS/źródło: TVP Info