Kilka dni temu haker lub grupa hakerska używająca pseudonimu „fiat126pteam" wykradła ok. 100 GB danych należących do spółki (w tym informacje dotyczące jej klientów) oraz zażądała pół miliona euro w zamian za rezygnację z ich publikacji. Gdy kancelaria odmówiła, cyberprzestępca opublikował niewielką część tych dokumentów na jednym z forów internetowych.
Ani stanowcza reakcja firmy, ani nagłośnienie sprawy przez media nie wystraszyły jednak hakera. Partnerzy w kancelarii otrzymali od niego kolejne dwa obraźliwe, napastliwe maile, w których cyberprzestępca zapowiedział, że przejdzie do kontrataku. To ostatecznie wpłynęło na decyzję o wyznaczeniu nagrody za wskazanie sprawców włamania. - Stwierdziliśmy, że nie może być dalej tak, aby nadal nam grożono - mówi Andrzej Tomaszek, wspólnik w Drzewiecki Tomaszek i Wspólnicy.
Atak nie spowodował paniki wśród klientów kancelarii. - Na szczęście nasi klienci pochodzą to tej sprawy bardzo racjonalnie - zapewnia mec. Tomaszek.
Z informacji przekazanych przez spółkę wynika, że organy ścigania na razie nie posunęły się znacząco do przodu, jeśli chodzi o ustalenie tożsamości sprawców włamania na serwery.
EŚ