Rzecznik praw obywatelskich zwraca uwagę prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej na braki w ustawie o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństw z lat 1944–1990 i treści tych dokumentów (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1388 – dalej: ustawa lustracyjna). Chodzi o tryb składania oświadczeń lustracyjnych, który zdaniem RPO w niedostateczny sposób zabezpiecza interesy składających je osób.
Oświadczenie lustracyjne muszą składać wszyscy, którzy aplikują na stanowiska publiczne. Zgodnie z art. 7 ust. 2 ustawy lustracyjnej dokument ten składa się z chwilą wyrażenia zgody na kandydowanie. Oświadczenie jest bezzwłocznie przekazywane do biura lustracyjnego IPN przez odpowiedni organ, np. Państwową Komisję Wyborczą.
Prof. Irena Lipowicz zwraca jednak uwagę, że nie ma przepisów, które zobowiązywałyby IPN do informowania osób, które złożyły oświadczenie, co się z tym dokumentem dzieje. Nie dostają oni informacji o tym, jak się zakończyła procedura wstępnego badania oświadczeń. Poza tym, jak zauważa rzecznik, składający oświadczenie są narażeni na utratę zaufania społecznego, jeśli organ zobowiązany do przekazania oświadczenia do IPN nie zrobi tego odpowiednio szybko. W takich sytuacjach, jeśli np. obywatel zwróci się do IPN z pytaniem o treść oświadczenia lustracyjnego, wówczas otrzyma informację, że takie oświadczenie nie zostało w ogóle złożone.
Dlatego zdaniem RPO niezbędne jest wprowadzenie odpowiednich zmian w ustawie, które zapobiegać będą takim sytuacjom.