Oddalenie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka skargi Powiernictwa Pruskiego przeciw Polsce to ważny sygnał i dobra decyzja dla Polski i Niemiec - ocenili w czwartek w Berlinie premier Donald Tusk i Kanclerz Angela Merkel.

"Oboje z wielką ulgą stwierdziliśmy, że po raz pierwszy nasze rozmowy nie muszą dotyczyć roszczeń Powiernictwa Pruskiego, bo sprawa znalazła chyba definitywne i oczekiwane przez oba rządy rozstrzygnięcie" - powiedział Tusk na konferencji prasowej po rozmowach z niemiecką kanclerz.

Jak dodał, to "finał", nad którym pracowano wspólnie od 2004 roku. "Cieszę się, że to rozwiązanie, dobre dla Polski i Niemiec, znalazło swój wyraz w werdykcie europejskiego trybunału" - oświadczył premier.

"Decyzja Trybunału potwierdziła stanowisko rządu federalnego, że skarga (Powiernictwa) nie była uzasadniona" - powiedziała Merkel. Dodała, że w tej sprawie nie ma już żadnej "niepewności".

Trybunał w Strasburgu uznał w decyzji opublikowanej 7 października, że skarga Powiernictwa Pruskiego nie może podlegać rozpatrzeniu przez tę instancję.

W czwartek także minister spraw zagranicznych niemiec Frank- Walter Steinmeier wyraził zadowolenie z orzeczenia Trybunału - podała agencja dpa. Według Steinmeiera oddalenie skargi Powiernictwa potwierdziło, że w stosunkach polsko-niemieckich nie ma otwartych kwestii majątkowych związanych z II wojną światową.

W 2006 roku Powiernictwo Pruskie zaskarżyło Polskę w imieniu 23 swoich członków, obywateli niemieckich, wysiedlonych bądź spadkobierców osób wysiedlonych z dawnych terenów III Rzeszy, które po wojnie znalazły się w granicach Polski.

Artykuł 1. protokołu potwierdza prawo każdej osoby do pokojowego korzystania ze swojej własności

Zdaniem skarżących przymusowe powojenne wysiedlenia Niemców oraz wywłaszczenia, które miały charakter czystek etnicznych, a nawet zbrodni przeciwko ludzkości, były naruszeniem I Protokołu dodatkowego do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Artykuł 1. tego protokołu potwierdza prawo każdej osoby do pokojowego korzystania ze swojej własności.

Skarżący twierdzili też, że państwo polskie nie wprowadziło żadnych przepisów, które umożliwiałyby osobom dotkniętym wspomnianymi bezprawnymi działaniami uzyskanie restytucji bądź odszkodowań za utracone mienie.

Trybunał zakwestionował odpowiedzialność państwa polskiego za zdarzenia opisywane przez skarżących. Jak ocenił, pomiędzy styczniem a marcem 1945 roku Polska nie miała prawnej kontroli nad terytoriami należącymi jeszcze do Niemiec.

Ponadto - według Trybunału - artykuł 1. Protokołu I do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka nie może być interpretowany jako ogólne zobowiązanie państw sygnatariuszy do zwrotu własności, którą pozyskały one przed ratyfikowaniem konwencji.