Sprawy cywilne, w których wartość przedmiotu sporu jest stosunkowo niska, mogłyby już za dwa lata być rozstrzygane przez specjalne systemy internetowe, działające na podobnych zasadach co portal aukcyjny eBay. Taka rekomendacja znalazła się w opublikowanym właśnie raporcie Rady Sprawiedliwości Cywilnej, ciała doradczego ministra sprawiedliwości Wielkiej Brytanii.

Rada proponuje, aby sąd online rozstrzygał spory, których wartość nie przekraczałby 25 tys. funtów. Jego model składałby się z trzech poziomów. Na pierwszym odbywałaby się ocena wniosków przez interaktywne centra informacyjne, które pomagałyby użytkownikom zaklasyfikować roszczenia, przypomnieć o ich prawach i obowiązkach oraz wskazać dostępne im środki prawne.

Drugi poziom obejmowałby negocjacje przeprowadzane z pomocą specjalnych mediatorów online. Ich zadaniem będzie ocena wniosków i innych dokumentów oraz ułatwienie dojścia do ugody. Część tych negocjacji będzie miała charakter zautomatyzowany - system bez udziału pośredników będzie pomagał eliminować punkty sporne między powodem a pozwanym.

W ostateczności, jeśli porozumienia nie udałoby się osiągnąć, na ostatnim poziomie do działania może wkroczyć profesjonalny sędzia (również pracujący w trybie online), którzy rozstrzygaliby sprawy oparciu o udostępnione mu dokumenty elektroniczne. Wyroki wirtualnego sędziego online byłby traktowane na równi z orzeczeniami tradycyjnych sądów.

Na wszelki wypadek na dwóch ostatnich etapach postępowania sądowego online przewidziano także możliwość przeprowadzania telefonicznych przesłuchań. Tym niemniej, autorzy raportu wyszli z założenia, że udział czynnika ludzkiego w takich sprawach ma być zredukowany do minimum, a spory sądowe miałyby być ostatecznością.

Zgodnie z ich projektem model wirtualnego rozstrzygania sporów cywilnych opierałby się na informatycznej platformie analogicznej do systemu negocjacji konfliktów wykorzystywanej np. przez serwis aukcyjny eBay. Zwolennicy informatyzacji postępowań cywilnych podkreślają, że każdego roku rozstrzyganych jest na takiej drodze ok. 60 mln sporów między sprzedawcami a kupującymi na internetowych aukcjach.

Prof. Richard Susskind, członek rady i główny autor raportu zasugerował nawet w rozmowie z dziennikiem "Guardian", że aby zachęcić Brytyjczyków do korzystania z sądu online warto byłoby również zaprojektować narzędzie do oceniania wirtualnego sądu oraz budowania reputacji, podobne do tego, jakie funkcjonuje na portalu dla podróżujących TripAdvisor.

Rada Sprawiedliwości Cywilnej podkreśla, że brytyjskie sądownictwo pozostaje daleko w tyle za instytucjami wymiaru sprawiedliwości w innych krajach rozwiniętych, jeśli chodzi o wprowadzanie technologicznych innowacji. Postępowania w sprawach cywilnych na wyspach od lat są krytykowane nie tylko za przewlekłość i niezwykle skomplikowany tryb dochodzenia roszczeń, ale także za ogromne koszty, jakie się z nimi wiążą. Obecnie 70 proc. wszystkich rozpraw, które odbywają się w tamtejszych sądach cywilnych, to sprawy, gdzie wartość sporu nie przekracza 10 tys. funtów oraz sprawy dotyczące wyrządzenia szkody osobistej obejmujące roszczenia nie wyższe niż 1 tys. funtów.