Aktualności
W ręce gmin trafią na przełomie stycznia i lutego bardzo ważne dokumenty – mapy zagrożenia i ryzyka powodziowego. Dzięki dobremu rozeznaniu, jakie tereny mogą być zalewane stosunkowo często, a jakie sporadycznie, z pewnością łatwiej będzie prowadzić akcje w razie kataklizmu.
Mapy te powinny też służyć rozsądnemu planowaniu zabudowy, tak by znalazła się w miejscach, do których powódź nie dotrze lub które narażane są na takie niebezpieczeństwo bardzo rzadko. Ustawodawca zadbał nawet o to, by mapy znalazły obowiązkowo swoje odzwierciedlenie w planach zagospodarowania przestrzennego.
Podejrzewam jednak, że prawo prawem, a życie życiem. Tereny narażone na powódź są na ogół tańsze od tych wyżej położonych. A na dodatek na ogół znajdują się bliżej centrów miejscowości. Co więc wybiorą inwestorzy – łatwo się domyślić. I z planami, i bez nich samorządom bardzo trudno będzie przeforsować zdroworozsądkowe decyzje.
Wszystkie decyzje o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego lub decyzje o warunkach zabudowy na obszarach wykazanych na mapach zagrożenia powodziowego muszą uwzględniać poziom zagrożenia powodziowego wynikający z wyznaczenia tych obszarów
C3