Gospodarka komunalna
Ze śmieciami, także komunalnymi, nie wolno postępować w dowolny sposób. Hierarchię określają przepisy unijne wprowadzone do krajowych ustawą z 27 kwietnia 2001 r. o odpadach.
I niby wszystko powinno być jasne. Bo w pierwszej kolejności należy zapobiegać ich powstawaniu, następnie przygotowywać je do ponownego użycia, prowadzić recykling, odzysk, a to, z czym nie da się nic zrobić – unieszkodliwiać. Powinna też działać zasada bliskości.
A jak jest w rzeczywistości? Zwłaszcza po świętach zajrzenie do śmietnika pozwala stwierdzić, że zgoła odmiennie. Sterty wymyślnych opakowań pozwalają naocznie stwierdzić, że zapobieganiem nikt się nie przejmuje. Przygotowaniem do ponownego użycia też. Bo dziś łatwiej, a niekiedy i taniej, kupić nową lodówkę, niż naprawić starą. Czy też wyrzucić dobrą torebkę, niż wszyć do starej nowy suwak. Rzemieślnicy znikają. Także dlatego, że nie wygrają walki o czynsz w dobrym punkcie z bankiem czy sklepem.
Z recyklingiem i odzyskiem jest jeszcze gorzej, i to mimo szumnie wprowadzonej śmieciowej rewolucji. Odpady trafiają nie tam, gdzie powinny. Trafiają tam, gdzie jest najtaniej. Albo znikają. Praktycznie nikogo nie obchodzi, że przy okazji łamie się przepisy, a przynajmniej bardzo je naciąga. Dla wielu samorządów to wygodne, bo tanie.
Mieszkańcy też są zadowoleni, bo płacą mniej, niż musieliby uiścić firmie, która wywozi odpady na nowoczesne wysypisko. Nadal funkcjonują półoficjalne, stare składowiska, które powinny przestać działać. Nadal też nie brakuje zupełnie dzikich składowisk. Mieszkańcy wysypują śmieci do lasu, przy szosie, w starych żwirowniach. Może to kwestia mentalności, a może egzekucji prawa. O rządową kontrolę, nawet gdy gołym okiem widać przekręt, trudno się doprosić. O tym, że tak działać da się tylko do czasu, przekonały się niedawno Grecja i Włochy, na które Unia Europejska nałożyła potężne kary. Nas też to zapewne czeka. Ale włodarze po cichu liczą – może jeszcze nie za tej kadencji...
10 proc. tyle gmin zostało objętych kontrolą zleconą w 2014 roku przez głównego inspektora ochrony środowiska
C3