Na identycznych stanowiskach pracownicy otrzymują bardzo różne płace. W niektórych sądach dysproporcje wynagrodzeń na tych samych stanowiskach – asystenta sędziego, sekretarza sądowego czy woźnego sądowego – sięgają nawet kilku tysięcy złotych.
Tak wynika z raportu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa. Przeprowadziła ona analizę płac w apelacji warszawskiej i rzeszowskiej. Raport wysłała do ministra sprawiedliwości, Krajowej Rady Sądownictwa i sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
Zasady wynagradzania pracowników sądownictwa zostały uregulowane w rozporządzeniach ministra sprawiedliwości (np. rozporządzenie z 16 kwietnia 2013 r. w sprawie stanowisk i zasad wynagradzania urzędników i innych pracowników sądów i prokuratur – Dz.U. 2013 r. poz. 646). Problem w tym, że dla poszczególnych kategorii pracowników przewidziano bardzo szerokie widełki. Przykładowo dla stanowisk wspomagających, np. sekretarza sądowego, protokolanta, migratora ksiąg wieczystych, zaplanowano od 1500 zł do aż 5200 zł. Asystenci sędziów mogą otrzymać od 2675 zł do 3824 zł. Po zbadaniu sytuacji w poszczególnych sądach apelacji warszawskiej i rzeszowskiej okazało się, że sprzyja to dysproporcjom. Dla przykładu w sądzie apelacyjnym w Warszawie najwyższe wynagrodzenie starszego sekretarza sądowego wynosi 4085 zł brutto, a najniższe na tym stanowisku to 2500 zł. Różnica przekracza więc 1500 zł. Jeszcze większa różnica – 2700 tys. zł – występuje np. w sądzie okręgowym w Warszawie na stanowisku sekretarza sądowego. Związkowcy zarzucają, że zasady ustalania wynagrodzeń oparte na widełkach są nieprecyzyjne. Sądy nie mają też porównania, jak wygląda to w innych jednostkach. „Władze ministerstwa (...) nie podejmują zdecydowanych działań nawet na wezwanie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, która na posiedzeniu 18 kwietnia 2013 r. wydała dezyderat skierowany do ministra sprawiedliwości i ministra finansów w sprawie stworzenia czytelnych zasad wynagradzania i awansu zawodowego pracowników prokuratury i sądownictwa” – piszą w raporcie związkowcy.