Przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury, awans z pozycji 22.

Doceniamy go za działanie w myśl maksymy sędziego Falcone, iż „ten, kto się boi, umiera każdego dnia, kto ma odwagę, umiera raz”. Za nazywanie po imieniu problemów prokuratury. Za mocny i słyszalny głos w sprawie jej reformy. Za sukcesywne przejmowanie władzy w związku zawodowym, który jeszcze w 2008 r. potępiał jego samego i ludzi skupionych wokół niego za udział w strajkach organizowanych wspólnie z sędziami ze stowarzyszenia „Iustitia”. Za to, że w ostatnich wyborach zdobył poparcie, które pozwoliło mu stanąć na czele związkowców.

To on kształtuje dziś obraz prokuratury. Jako pierwszy wytykał, że prokuratury rejonowe, które prowadzą 98 proc. spraw, są przeciążone. Jego diagnozy potwierdziły badania dr Karoliny Kremens i dr. Wojciecha Jasińskiego. Od lat przekonuje, że zaostrzanie nadzoru, straszenie prokuratorów dyscyplinarkami czy nasilenie terroru statystycznego nie jest właściwą receptą na sukces prokuratury. Domaga się racjonalnego obciążania pracą prokuratorów wszystkich szczebli. Popiera pomysł obowiązkowych referatów oskarżycielskich dla każdego prokuratora w powiązaniu ze sztywnym określeniem właściwości rzeczowej prokuratur okręgowych. W sporze dotyczącym wizji prokuratury jest niejednokrotnie na przeciwnym biegunie niż Prokuratura Generalna.