Dr. Agnes Balawejder-Busch, kancelaria Noerr Sp. z o.o. Spiering sp.k.

We Francji pracownik może zostać zwolniony za pomawianie szefa na portalach społecznościowych, w Niemczech – nie. W Polsce trzeba się liczyć z tym, iż sądy rozstrzygną podobne spory pracownicze na korzyść pracodawcy.
Do ochrony wolności słowa największą wagę przywiązuje się w Niemczech. Prawa pracodawcy, a zarazem obowiązki pracownika, w tym w szczególności lojalność wobec pracodawcy, są natomiast bardziej chronione we Francji czy w Polsce.
Po raz pierwszy 19 listopada 2010 roku Sąd Pracy w Boulogne/Billancourt koło Paryża orzekł, iż zwolnienie trzech pracowników, którzy na Facebooku narzekali na swoje firmy, odbyło się zgodnie z prawem. W grudniu 2009 roku pracownik pewnej firmy projektowej napisał na swoim profilu w Facebooku, iż jest członkiem „Klubu Nieszczęśników”, na co inni pracownicy odpowiedzieli mu: „Witamy w klubie”. Powyższe oraz inne komentarze wprawdzie nie były ogólnie dostępne, jednak widoczne dla „Znajomych Znajomych” tego użytkownika, a w związku z tym i dla innych pracowników firmy projektowej. Szefostwo firmy zwolniło trzech pracowników z powodu zniewagi oraz podżegania do buntu. Sąd uznał wypowiedzenia za uzasadnione i zgodne z prawem. Francuscy pracobiorcy powinni więc teraz z większą dozą ostrożności zamieszczać komentarze na temat swoich pracodawców w portalach społecznościowych.
Odmiennie kwalifikują negatywne komentarze i pomówienia pracodawców sądy niemieckie. I tak Krajowy Sąd Pracy Nadrenii-Palatynatu orzekł w wyroku z dnia 8 września 2009 roku, iż wypowiedzenie umowy o pracę z powodu negatywnego wpisu na Facebooku jest niezgodne z prawem. "Wypowiedzi naruszające godność przełożonych i kolegów, które padają w poufnej rozmowie między kolegami z pracy, mając na uwadze stan faktyczny poszczególnego przypadku, co do zasady nie dają podstawy do wypowiedzenia, ponieważ ogólne prawo ochrony indywidualności zgodnie z art. 2 ust. 1 niemieckiej Ustawy Zasadniczej (Konstytucji) w związku z jej art. 1 ust. 1 nakazuje ochronę poufnej komunikacji w sferze prywatnej jako formy wyrażania osobowości."
Także Sąd Pracy w Iserlohn w swoim wyroku z dnia 9 marca 2010 r. wyraził stanowisko, że wypowiedzenie będące skutkiem bardzo krytycznego wobec pracodawcy, po części polemicznego, lecz niepodlegającego odpowiedzialności karnej wpisu pracownika na jego blogu internetowym jest niezgodne z prawem: o ile pracownik wypowiada się w Internecie prywatnie, tj. pozasłużbowo w sposób krytyczny o osobach i wydarzeniach w zakładzie pracy, to, według opinii sądu, przy jedynym możliwym tu do rozpatrzenia naruszeniu umownego obowiązku respektowania drugiej strony wskazane jest właściwe uwzględnienie konstytucyjnych warunków ramowych, a w szczególności konstytucyjnego prawa swobody wyrażania poglądów zgodnie z art. 5 ust. 1 Ustawy Zasadniczej. Naruszenie umownego obowiązku respektowania drugiej strony nie zachodzi nawet w przypadku wyrażania polemicznej krytyki wobec pracodawcy – wywodzi sąd – o ile wypowiedzi takie ani pod kątem formy, ani treści nie stanowiły zachowań karalnych. Nie do pogodzenia z pierwszorzędnym znaczeniem zasadniczego prawa ustanowionego w art. 5 ust. 1 Konstytucji byłoby jego niestosowanie bądź ograniczone stosowanie w świecie pracy, który dla wielu obywateli stanowi istotne uwarunkowanie ich egzystencji. Również zawarte w niej polemiczne lub naruszające godność sformułowanie nie pozbawia danej wypowiedzi ochrony swobody wyrażania poglądów (tak wypowiada się również Federalny Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku z dnia 10.10.1995 r.).

A jak wygląda sytuacja w Polsce?

Czy zatrudnieni w polskich firmach mogą swobodnie krytykować szefów, przełożonych czy firmy, w których są zatrudnieni? Raczej nie. Jednym z obowiązków pracownika zgodnie z art. 100 § 2 pkt 4 Kodeksu pracy jest obowiązek dbałości o dobro pracodawcy, ochrony jego mienia oraz zachowania w tajemnicy informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę, a więc szeroko rozumiany obowiązek lojalności wobec pracodawcy. W przeszłości polskie sądy już kilkakrotnie wypowiadały się na temat granic dozwolonej krytyki oraz związanej z tym utraty zaufania pracodawcy do pracownika (por. wyroki Sądu Najwyższego z 11 czerwca 1997 roku, I PKN 202/97, z 12 lipca 2001 roku, I PKN 539/00, z 23 września 2004 roku, I PK 487/03).
Jeżeli więc krytyka pracodawcy wyrażona przez pracownika na jego prywatnym profilu, np. na portalu społecznościowym Facebook lub na blogu będzie nieuzasadniona, będzie wykraczała poza granice dopuszczalnej krytyki, będzie zniesławiała oraz pomawiała pracodawcę, należy wyjść z założenia, iż polskie sądy pracy uznają taką praktykę za niezgodną z prawem pracy, a co za tym idzie, wypowiedzenia na jej podstawie za zgodne z Kodeksem pracy.
Pracownicy powinni zatem uważać na opinie wyrażane przez siebie w Internecie – pracodawcy coraz częściej nie akceptują takich praktyk i obok zakończenia stosunku pracy z danym pracownikiem wytaczają wręcz procesy o naruszenie dóbr osobistych. Do takiej konkluzji dochodzą nawet niemieccy prawnicy, którzy pomimo większej ochrony wolności słowa pracowników ze strony sądów pracy namawiają do rozważnego wyrażania opinii na temat pracodawcy na portalach społecznościowych takich jak Facebook, Xing czy LinkedIn.