Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada, że asesorzy, którzy co najmniej przez rok będą wydawali wyroki, otrzymają nominacje sędziowskie. Obecni aplikanci sądowi, którzy na stanowisko asesora nie będą już mogli być powołani, otrzymają propozycję pełnienia funkcji asystenta sędziego lub referendarza.

Do Rady Ministrów wpłynął projekt nowelizacji przepisów ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, który normuje nowe zasady przyjęcia na aplikację sądową i prokuratorską. Dodatkowo propozycja ministerstwa rozwiązuje problem asesorów, którzy zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego nie mogą pełnić funkcji sędziowskich.
Dziś w polskich sądach orzeka około 1300 asesorów. Resort sprawiedliwości zapewnia, że do wejścia w życie wyroku TK ich okresy próbne w większości zakończą się i będą mogli ubiegać się o sędziowską nominację. Dla osób, które nie spełnią warunków do pełnienia funkcji sędziego, resort przewiduje możliwość podjęcia pracy jako referendarze sądowi lub asystenci sędziów.
- Projekt zmiany przepisów o asesorach trafi do Sejmu jeszcze w lipcu. Jest on już skończony, jeśli chodzi o prace legislacyjne w ministerstwie. Dotyczy on dwóch kwestii. Po pierwsze, jest to interwencja ustawodawcy w kwestii asesorów. Po drugie, dotyczy nowego modelu dojścia do zawodu sędziego - mówi Jacek Czaja, wiceminister sprawiedliwości. Dodaje, że ustawa przewiduje istotne skrócenie okresu asesury potrzebnego do ubiegania się o nominację sędziowską z obecnych czterech do jednego roku.
Obecnie orzeka około 1,3 tys. asesorów, którzy od 6 czerwca przyszłego roku, czyli w dniu wejścia w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, nie będą mogli sprawować swojej funkcji. Wielu z nich nie będzie miało także wystarczającego doświadczenia, które pozwalałoby im na powołanie na stanowisko sędziego. Ministerstwo Sprawiedliwości uspokaja jednak, że większość tych osób zostanie sędziami.
Wcześniejsze nominacje
- W dniu wejścia w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego będą tylko nieliczne przypadki osób, które nie uzyskają nominacji sędziowskiej, ale raczej z powodów merytorycznej oceny. Oznacza to, że w październiku tego roku wszyscy obecni asesorzy będą mieli możliwość ubiegania się o nominacje sędziowskie - przekonuje Jacek Czaja.
Zgodnie z projektem Ministerstwa Sprawiedliwości 5 maja 2009 r. ustanie powierzenie asesorom sądowym pełnienia czynności sędziowskich. Nawiązane z nimi stosunki pracy na podstawie mianowania przed wejściem w życie ustawy wygasają po upływie czterech lat od daty określonej w akcie mianowania jako dzień mianowania, chyba że wcześniej zostaną rozwiązane lub wygasną. Do czasu ustania stosunku pracy asesor sądowy jest upoważniony do wykonywania czynności referendarza sądowego.
Drogi do zawodu sędziego
Jeszcze przed wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego do Sejmu poprzedniej kadencji wpłynął prezydencki projekt zmiany konstytucji i ustawy o ustroju sądów powszechnych, wprowadzający zamiast asesorów instytucję sędziego na próbę. Zgodnie z projektem młody sędzia dostawałby czasową nominację do pełnienia funkcji od prezydenta, a nie jak miało to miejsce w przypadku asesorów, od ministra sprawiedliwości. Następnie pierwsze kilka lat pracy byłoby oceniane przez KRS, która następnie występowałaby o drugą, bezterminową nominację prezydencką dla sędziego.
Swój projekt zmian w przepisach przygotowała również Krajowa Rada Sądownictwa.
- Naszą ideą jest wprowadzenie w sądzie rejonowym jeszcze jednego stanowiska sędziego sądu rejonowego, którego pozycja byłaby ograniczona i którym można byłoby zostać po zdanym egzaminie sędziowskim - tłumaczy sędzia Stanisław Dąbrowski, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa. Dodaje, że do jego kompetencji należałoby rozpoznawanie spraw należących do właściwości sądów grodzkich.
Po upływie trzech lat sędzia grodzki mógłby ubiegać się o stanowisko sędziego sądu rejonowego na normalnych zasadach. Gdyby mu się nie udało, pełniłby nadal urząd sędziego grodzkiego. Projekt ten poparł prezydent Lech Kaczyński, który wcześniej był zwolennikiem wprowadzenia instytucji sędziego na próbę. Propozycje te nie spotkały się jednak z uznaniem resortu sprawiedliwości. Ministerstwo opracowało własny projekt, zgodnie z którym sędziami zostawaliby przedstawiciele innych zawodów prawniczych, a także świata nauki. Dodatkowo do zawodu sędziego prowadziłaby pięcioletnia centralna aplikacja albo praca na stanowisku asystenta sędziego lub referendarza sądowego.
Szkoła dla sędziów
Ministerialny projekt nowelizacji o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury zakłada także rezygnację z obecnego modelu aplikacji sędziowskiej, która prowadzona jest przez sądy apelacyjne.
- Projekt przewiduje trzy drogi dojścia do zawodu sędziego: poprzez ukończenie nowej aplikacji sądowej w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, wykonywanie m.in. zawodu radcy prawnego czy adwokata, jak również zawodu referendarza i asystenta sędziego - tłumaczy Jacek Czaja.
Zgodnie z projektem aplikacja ogólna trwać będzie 12 miesięcy. Warunkiem jej ukończenia jest uzyskanie pozytywnych ocen ze wszystkich sprawdzianów i praktyk, objętych programem aplikacji. Aplikacja sędziowska trwa 54 miesiące. W ramach aplikacji sędziowskiej aplikanci odbywają w okresie 30 miesięcy zajęcia w Krajowej Szkole i praktyki oraz w okresie 24 miesięcy staż na stanowiskach: asystenta sędziego, a następnie referendarza sądowego, zgodnie z programem aplikacji. W trzydziestym miesiącu aplikacji sędziowskiej aplikanci przystępują do egzaminu sędziowskiego. Sędziów sądów powszechnych do pełnienia urzędu na stanowisku sędziowskim powołuje prezydent, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, w terminie miesiąca od daty przesłania tego wniosku
Zdaniem prof. Jana Widackiego aplikacja sądowa nie powinna szkolić przyszłych sędziów, tylko referendarzy sądowych i asystentów, którzy nie mogliby orzekać.
- Ich głównym zadaniem byłoby pomaganie sędziom. Stanowiska sędziego powinny być obsadzane z konkursu. Do niego mogłyby przystąpić osoby wykonujące zawód prawnika przez ustawowo określony czas - tłumaczy prof. Jan Widacki.
Aplikanci zostaną asystentami
Dotychczasowi aplikanci sądowi będą mieli również możliwość ubiegania się o nominacje sędziowskie.
- Po danym egzaminie sędziowskim będą pracowali w charakterze referendarza bądź asystenta sędziego - wyjaśnia Jacek Czaja. Dodaje, że po upływie przewidzianego przez ustawę czasu będą mogli wystartować w konkursie na sędziego.
- Należy podkreślić, że okres obecnej aplikacji sądowej skróci wymagane prawem okresy czasu pracy w charakterze referendarza bądź asystenta niezbędne do wykonywania zawodu sędziego - podsumowuje Jacka Czaja.
Osoby, które nie ukończyły aplikacji sądowej lub prokuratorskiej, będą mogły zostać sędzią, jeżeli przez okres co najmniej sześciu lat pracowały jako referendarz sądowy lub przez co najmniej siedem lat były asystentami sędziów.

Łukasz Sobiech

Gazeta Prawna