Rabia Kadir, przewodnicząca Światowego Kongresu Ujgurów gościła w Parlamencie, gdzie rozmawiała z posłami z podkomisji praw człowieka o losie tej grupy etnicznej w Chinach.
Zamieszki w Sinkiang, autonomicznym regionie Chin lezącym na północnym zachodzie kraju, miedzy granicami z Kazachstanem i Mongolią, były tematem obrad Parlamentu na posiedzeniu plenarnym w lipcu. Wcześniej w Brukseli o konflikcie dyskutowali posłowie z Podkomisji Praw Człowieka.
Widmo masowych egzekucji
Kadir, dwukrotnie nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla, wyjaśniała posłom, iż chiński rząd chce tym kłamstwem zasłonić morderstwa na Ujgurach, których dopuściły się chińskie służby bezpieczeństwa. Śmierć z ręki Chińczyków może w każdej chwili ponownie dosięgnąć tę społeczność, ostrzega Kadir: "Demonizując w mediach protesty Ujgurów, tłumacząc się zagrożeniem, urzędnicy starają się usprawiedliwić masowe egzekucje, które już zostały zapowiedziane".
Solidarność z Tybetem
Kadir zwróciła również uwagę na podobieństwa między losem Ujgurów a sytuacją Tybetańczyków: "Nadszedł czas, by chiński rząd porozmawiał ze mną, Jego Świątobliwością Dalajlamą i wszystkimi przywódcami mniejszości, które nie należą do społeczności Chińczyków Han o tym, że robiono z nas złoczyńców, że byliśmy oczerniani i więzieni tylko dlatego, że nie zgadzamy się z biurokratyczną polityką, która dawno już zbankrutowała".
Unia Europejska domaga się, by władze chińskie umożliwiły przeprowadzenie niezależnego dochodzenia, które ukaże prawdziwy obraz lipcowych wydarzeń w Urumczi i pozwoli ustalić, ilu ludzi zostało aresztowanych, zatrzymanych i zabitych.
Zobacz także: