Bohdan Zdziennicki

Do Trybunału Konstytucyjnego wciąż trafiają sprawy związane z prowadzeniem procesów lustracyjnych czego konsekwencją jest ciągłe poprawianie treści ustawy regulującej ten proces poprzez usuwanie zapisów niezgodnych z ustawą zasadniczą.

Nigdy nie ukrywałem, że osobiście jestem przeciwnikiem lustracji. Do jednego z wyroków, korygującego pewne rozwiązania w procesie lustracji (Wyrok K2/07), napisałem zdanie odrębne, które jest dostępne na stronie Internetowej Trybunału Konstytucyjnego.

Ubolewam, że w polskiej kulturze nie ma miejsca na przebaczenie i zapomnienie, stanowiące podstawę kultury greckiej, którą budowały niezależne miasta – państwa, często mające sporne interesy kończące się wojnami. Pamiętliwość i mściwość uznawane były więc za rzeczy wyjątkowo szkodliwe. Lustracja kultywuje proces stałych rozliczeń i stygmatyzacji penalnej „po wsze czasy” dawnych przeciwników politycznych.

Lustracja prowadzi do ingerowania w życie człowieka bez jego zgody i upubliczniania, informacji, bazujących na tajnych materiałach operacyjno-rozpoznawczych a więc nie na dokumentach w znaczeniu procesowym, służb specjalnych PRL-u. Nie mam tu na myśli sytuacji, w której dana osoba złamała prawo czy też dopuściła się jakiegoś przestępstwa. Te sprawy regulują jak wiadomo odpowiednie przepisy karne i ściśle związanych z nimi przepisy proceduralne.

Obecnie obowiązująca Konstytucja nie przewiduje, aby do okresu PRL-u nie miały zastosowania przepisy o ochronie prawa człowieka. Konstytucja nie przewiduje bowiem podwójnego systemu norm czyli obowiązujących obecnie i tych mających zastosowanie do rozliczania przeszłości. W przypadku wielu osób lustracja trwa bez końca zaś w dokumentacji Instytutu Pamięci Narodowej widnieje informacja, że proces lustracyjny jest w toku. Nie wiadomo dlaczego nie powinny tu obowiązywać podstawy każdego procesu związane z zasadą prawomocności ostatecznych rozstrzygnięć i możliwości ich podważenia tylko w trybie wznowienia postępowania. Wygląda to tak, jakby dowodów lustracyjnych szukało się do skutku, bez przestrzegania reguł związanych z każdym procesem.

Pamiętajmy także o rekomendacji Rady Europy, która stanęła na stanowisku, że jakiekolwiek procesy lustracyjne powinny się zakończyć do 1999 roku.

Ostatnio lustracja została wykorzystana w celu podważenia zaufania społeczeństwa do Trybunału Konstytucyjnego. W jednej z gazet ukazał się artykuł, w którym Autorka pod pozorem potępiania prowadzonych `a la long postępowań wobec sędziów Trybunału Konstytucyjnego oraz walki z lustracją, ukazuje ich jako ludzi zastraszonych i nie potrafiących pełnić swojej funkcji. Wymieniając sędziów z imienia i nazwiska, świadomie lub nie, dokonuje ich quasi lustracji wobec swoich czytelników.

Sędziowie, gdy kandydują do pełnienia funkcji są sprawdzani pod każdym względem, z powszechnie zrozumiałych względów i godzą się na to. Niebezpieczeństwem jest to, że lustracja jest jednak prowadzona dalej, wręcz ustawicznie. Poprzez takie działania, w oczach opinii publicznej sędzia jest prezentowany jako osoba niegodna zaufania, ponieważ wobec niego cały czas, toczy się sprawdzające postępowanie. Uderza to wprost w autorytet Trybunału Konstytucyjnego. Skierowałem pytanie do Prezesa IPN, prof. Janusza Kurtyki, na jakiej podstawie prowadzona jest taka stale upubliczniana, ustawiczna kwerenda wobec sędziów TK.