Gazeta Prawna poprosiła przedstawicieli samorządów prawniczych o ustosunkowanie się do trzech projektów ustaw przygotowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Zmierzają one do zwiększenia nadzoru ministra nad korporacjami, włączenia postępowań dyscyplinarnych w ramy sądownictwa powszechnego oraz liberalizacji zasad dostępu do tych zawodów.





Sądy dyscyplinarne nie dla korporacji

Najwięcej kontrowersji w środowisku prawniczym budzi projekt ustawy o postępowaniu dyscyplinarnym wobec osób wykonujących niektóre zawody prawnicze, który obecnie znajduje się w Sejmie. Zakłada on radykalną zmianę modelu prawniczego sądownictwa dyscyplinarnego. W myśl projektu postępowania dyscyplinarne dla przedstawicieli wszystkich zawodów prawniczych zostały powierzone sądom powszechnym, z tym że sąd dyscyplinarny pierwszej instancji usytuowany byłby na poziomie sądu apelacyjnego. Ściganiem i oskarżaniem w sprawach o przewinienia dyscyplinarne zajmować mieliby się prokurator sądu dyscyplinarnego i jego zastępcy w okręgach sądów apelacyjnych, powołani przez prezydenta i Sejm. Taki model postępowania miałby zapewnić – zdaniem pomysłodawców – pełen obiektywizm postępowań, a przede wszystkim jawność dla wszystkich stron. Obecnie postępowanie dyscyplinarne toczy się wewnątrz struktur korporacyjnych, praktycznie z wyłączeniem tzw. jawności zewnętrznej, a więc bez udziału osób trzecich, niezwiązanych z daną korporacją. WŁADYSŁAW LEWANDOWSKI Jeśli ta ustawa weszłaby w życie, postępowania dyscyplinarne stałyby się zwykłymi postępowaniami karnymi. Dochodzenie będzie bowiem prowadził prokurator, a rozpatrywał sąd. Postawi to pod znakiem zapytania sens istnienia samorządów zawodów prawniczych. Może więc łatwiej byłoby usunąć z konstytucji art. 17, który stanowi o samorządach zawodów zaufania publicznego. Kontrowersje budzi również proponowana w projekcie jawność postępowań dyscyplinarnych. Uderza ona przede wszystkim w klientów, którzy nie będą mieli żadnych gwarancji, że w toku postępowania tajemnica zawodowa zostanie zachowana. STANISŁAW RYMAR Samorządom prawniczym należy pozostawić możliwość orzekania w sprawach dyscyplinarnych ze względu na tajemnicę zawodową, która jest fundamentem wykonywania zawodu adwokata, oraz na relację zawodu adwokata z pozostałymi zawodami. Wydaje mi się, że sytuacja, gdy prokuratorzy mieliby realizować funkcje oskarżycieli w postępowaniach dycyplinarnych, stanowi niebezpieczne naruszenie proporcji sali sądowej. Muszę też wspomnieć, że sądy dyscyplinarne palestry działają dobrze, a wszelkie informacje o nieprawidłowościach są mocno przesadzone. Nie zapominajmy też o tym, że adwokatura jest nadzorowana przez ministra sprawiedliwości, który ma prawo wszcząć każde postępowanie i w nim uczestniczyć. LECH BORZEMSKI Pozbawienie wpływu na sądownictwo dyscyplinarne stanowi początek końca samorządu notarialnego. Odebrane zostało już prawo przeprowadzania naboru na aplikacje, jeśli więc samorząd straci prawo dyscyplinowania członków korporacji, to jego istnienie stanie pod znakiem zapytania, tym bardziej że pod adresem notariatu nie było żadnych zarzutów odnoszących się do funkcjonowania sądownictwa dyscyplinarnego. Generalnie skarg na notariuszy jest niewiele. Nawet minister sprawiedliwości nie przeczy, że nadzór organów samorządu notarialnego jest bardzo dobry.

Obniżenie limitu przyjęć na aplikacje

Na końcowym etapie uzgodnień międzyresortowych znajduje się projekt nowelizacji prawa o adwokaturze i innych ustaw, zakładający liberalizację zasad dostępu do zawodów prawniczych. W myśl projektu obniżeniu ulegnie limit punktów, jakie będzie musiał otrzymać podczas konkursu absolwent prawa, aby dostać się na aplikację adwokacką lub radcowską. Dotychczas kandydat musiał odpowiedzieć pozytywnie na ok. 75 procent pytań testowych, teraz ta poprzeczka zostanie obniżona do ok. 55 procent. Ponadto egzamin na aplikacje radcowską i adwokacką ma zostać ujednolicony. Dodatkowo przywrócona zostanie swoboda przechodzenia między zawodami prawniczymi. Projekt ma wypełnić lukę prawną po ubiegłorocznym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, kwestionującego niektóre zapisy tzw. ustawy Gosiewskiego. WŁADYSŁAW LEWANDOWSKI Tak znaczne obniżenie wymagań, jakie zakłada projekt, nie pozwoli na należytą ocenę przydatności do szkolenia w trakcie aplikacji. Ponadto, przyjęcie na aplikacje większej liczby osób, przy jednoczesnym ograniczeniu wysokości opłat, stworzy trudności dla prowadzenia szkolenia. Nowelizacja nie stanowi także wykonania wyroków Trybunału Konstytucyjnego z kwietnia i listopada 2006 r. W zakresie przechodzenia między zawodami prawniczymi nie wzięła pod uwagę różnic w programach kształcenia na poszczególnych aplikacjach. Uważamy, że rozwiązaniem tej sytuacji mogłoby być wprowadzenie egzaminów uzupełniających pozwalających zrównać oceny przygotowania do wykonywania zawodu radcy prawnego osób po aplikacji prokuratorskiej czy sądowej. Ponadto, ustawa nadal posługuje się niedookreślonym pojęciem jak wykonywanie czynności w zakresie obsługi prawnej czy też zatrudnienia w kancelarii. STANISŁAW RYMAR Ze wszystkich proponowanych zmian najbardziej obawiam się obniżenia poziomu aplikacji. Obniżenie poprzeczki dla zdających może odbić się na klientach adwokackich, którzy będą narażeni w przyszłości na mało fachową obsługę prawną. Naszym zdaniem, obecnie obowiązująca punktacja wskazująca na zdanie egzaminu konkursowego na aplikacje jest prawidłowa, nie powinna być zmieniana. W kwestii migracji między zawodami projekt nadal nie uwzględnił odmiennego doświadczenia zawodowego adwokata po aplikacji adwokackiej i prokuratora lub radcy Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. LECH BORZEMSKI Obniżenie progu punktacji na egzaminie wstępnym na aplikację z siedemdziesięciu sześciu procent do nieco ponad pięćdziesiąt jest kuriozalne. Na dodatek uzasadniane praktyką, którą stanowi jednorazowe doświadczenie ubiegłorocznego konkursu. Tak znaczne obniżenie wymogów stanowi właściwie zniesienie tego egzaminu. Czy należy to rozumieć w ten sposób, że jeśli w tym roku na aplikacje dostanie się jeszcze mniej osób, to próg zostanie obniżony do 40 proc.?

Uchwały korporacji pod nadzorem ministra

Mniej kontrowersji budzą uchwalone 15 lutego przez Sejm zmiany w ustawach korporacyjnych zwiększających nadzór ministra sprawiedliwości nad korporacjami. Nowe przepisy zrównują formy nadzoru nad samorządem adwokackim i radcowskim. Wprowadzony zostaje obowiązek przesyłania ministrowi sprawiedliwości każdej uchwały organów samorządów zawodów prawniczych. Skróceniu ulegnie również termin na zaskarżenie przez ministra sprzecznej z prawem uchwały z sześciu miesięcy do trzech. Ma to na celu szybsze eliminowanie z obrotu wadliwych uchwał. Ustawa trafiła już do Senatu. WŁADYSŁAW LEWANDOWSKI Nie mam nic przeciwko temu, aby przesyłać ministrowi sprawiedliwości uchwały organów samorządu radcowskiego. Trzeba jednak pamiętać o tym, że może to być nawet około 200 uchwał miesięcznie. Co do nadzoru ministra nad postępowaniami dyscyplinarnymi, to nie mamy nic przeciwko temu, aby mógł on się włączyć na każdym etapie. Zgodnie z tą ustawą, zlikwidowane zostaje rozporządzenie ministra sprawiedliwości w sprawie postępowań dyscyplinarnych i wprowadza stosowanie kodeksu postępowania karnego, o co od dawna zabiegaliśmy. Uważam, że ta nowelizacja daje ministrowi pełny wgląd w postępowania dyscyplinarne, który to jest w zupełności wystarczający. STANISŁAW RYMAR Dostęp ministra sprawiedliwości do każdego etapu postępowania dyscyplinarnego został przez nas zaakceptowany. Co więcej, proponowaliśmy nawet dalej idące rozwiązanie, a mianowicie jawność rozprawy do granic tajemnicy zawodowej. Chcieliśmy, aby przepisy dotyczące postępowań dyscyplinarnych przybrały kształt satysfakcjonujący wszystkie strony. Natomiast pomysł przeniesienia tych postępowań do sądownictwa powszechnego nigdy nie spotka się z naszym poparciem. Nie mamy też zastrzeżeń wobec dostarczania ministrowi sprawiedliwości wszelkich uchwał organów samorządu adwokackiego. LECH BORZEMSKI Już zgodnie z dotychczasowymi przepisami organy samorządu notarialnego przesyłają ministrowi sprawiedliwości wszystkie uchwały. Nadzór ministra nad notariatem zawsze był i jest mocniejszy niż w przypadku adwokatów czy radców prawnych. Wynika to z trochę innego charakteru zawodu notariusza niż klasyczne zawody prawnicze.