ZMIANA PRAWA Każda uchwała samorządu prawniczego będzie trafiać na biurko ministra sprawiedliwości, który sprawdzi jej legalność.

Na ostatnim posiedzeniu Sejmu uchwalona została nowelizacja ustawy Prawo o adwokaturze i niektórych innych ustaw. Zgodnie z tą ustawą, minister sprawiedliwości będzie mógł skontrolować postępowanie dyscyplinarne na każdym jego etapie. Jeśli ustawa wejdzie w życie w obecnym kształcie, zlikwidowane zostaje rozporządzenie ministra sprawiedliwości w sprawie postępowań dyscyplinarnych i wprowadza stosowanie kodeksu postępowania karnego. Projekt zakłada też, że obrońcą w postępowaniu dyscyplinarnym może być tylko adwokat czy radca prawny, nie jak to jest obecnie, także aplikant. Ponadto każda uchwała organów samorządów adwokackich, radcowskich i notarialnych będzie przesyłana w terminie 21 dni ministrowi sprawiedliwości.



O dyscyplinarkach osobna ustawa

Jest to jedna z kilku ustaw, jakie przygotował minister Ziobro, za pomocą których chce wpływać na funkcjonowanie korporacji. Zdaniem prawników, jeśli kolejne propozycje zostaną uchwalone, istnienie samorządów zaufania publicznego, o których mówi art. 17 konstytucji, straci sens. Większość prawników uważa więc, że uchwalona w ubiegłym tygodniu przez Sejm ustawa stanowi najmniejsze zło. – Uważam, że ta nowelizacja daje ministrowi pełny wgląd w postępowania dyscyplinarne, który to jest w zupełności wystarczający – uważa sekretarz Krajowej Rady Radców Prawnych, Władysław Lewandowski. Niektórzy prawnicy i tę nowelizację uznają za zbyt daleko posuniętą. – Istota korporacji polega na tym, że rządzą się one wewnętrznymi regulacjami, które są zgodne z zasadami państwa prawa. Dlatego też ewentualne funkcje nadzorcze państwa powinny być ograniczone do niezbędnego minimum. Natomiast wiele z proponowanych zmian jest wbrew tej zasadzie, jak chociażby przesyłanie uchwał organów samorządów do wiadomości ministra sprawiedliwości czy też możliwość polecania przez ministra rzecznikom dyscyplinarnym wszczęcia postępowania przeciwko adwokatom – mówi Jolanta Nowakowska-Zimoch, adwokat z kancelarii Lovells. W Sejmie znajduje się także projekt ustawy o postępowaniach dyscyplinarnych zawodów prawniczych. Jego podstawowym założeniem jest odebranie prowadzenia tych postępowań samorządom i przekazanie sądom powszechnym. Taki pomysł jest przedmiotem ostrej krytyki ze strony wszystkich trzech korporacji.

Sądy dyscyplinarne w powszechnych

– Pozbawienie wpływu na sądownictwo dyscyplinarne stanowi początek końca samorządu notarialnego – mówi Lech Borzemski, rzecznik Krajowej Rady Notarialnej. – Jeśli ta ustawa weszłaby w życie, postępowania dyscyplinarne stałyby się zwykłymi postępowaniami karnymi. Dochodzenie będzie bowiem prowadził prokurator, a rozpatrywał sąd – mówi Władysław Lewandowski. Także jego zdaniem, stawia to pod znakiem zapytania sens istnienia samorządów zawodów prawniczych. – Ograniczanie niezależności samorządów prawniczych od władzy publicznej w stopniu proponowanym w projekcie to w istocie niepokojący sygnał o instrumentalnym traktowaniu idei samorządności. Dobitnym tego przykładem jest wyłączenie nadzoru korporacyjnego w zakresie sądownictwa dyscyplinarnego – mówi Halina Kwiatkowska, radca prawny w kancelarii Chałas i Wspólnicy. Tak samo uważają adwokaci.

Niższe kryteria i niewykonany wyrok

Inny projekt ustawy nowelizującej ustawy korporacyjne przedstawiony w grudniu 2006 r. miał za zadanie wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego w zakresie wpływu samorządów na przeprowadzanie końcowych egzaminów zawodowych. Tymczasem, zdaniem adwokatów i radców prawnych, wyrok pozostaje niewykonany, zaś nowelizacja przyjęła bardzo szkodliwe przepisy. Podczas przeprowadzanego przez państwową komisję egzaminu na aplikacje adwokackie, radcowskie lub notarialne, zgodnie z projektem, aplikantem zostanie każdy, kto poprawnie odpowie na 53 proc. pytań. – Drastyczne obniżenie wymogów stanowi właściwie zniesienie tego egzaminu. Czy należy to rozumieć w ten sposób, że jeśli w tym roku na aplikacje dostanie się jeszcze mniej osób, to próg zostanie obniżony do 40 proc.? – zastanawia się Lech Borzemski. Podobnego zdania są radcowie prawni. – Tak znaczne obniżenie wymagań, jakie zakłada projekt, nie pozwoli na należytą ocenę przydatności do szkolenia w trakcie aplikacji – mówi Władysław Lewandowski. – Niestety uwagi korporacji są przez ministerstwo pomijane – dodaje Halina Kwiatkowska. Wszystkie trzy zawody negatywnie zaopiniowały projekt tej nowelizacji. W podjętych w tym celu uchwałach wskazały, że osłabia ona możliwość sprawowania przez samorządy pieczy nad należytym wykonywaniem zawodów.