Spowodowanie wypadku drogowego czy prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości to delikty, na które jesteśmy szczególnie wyczuleni. Tu litości nie ma - Jacek Radoniewicz, rzecznik dyscyplinarny prokuratora generalnego.

W raporcie „Odpowiedzialność zawodowa prokuratorów” Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka jest rekomendacja: „Brak jest argumentów za utrzymaniem immunitetu prokuratorskiego w Polsce w obecnym kształcie. Immunitet powinien dotyczyć tylko odpowiedzialności karnej za czyny związane z wykonywaniem zawodu prokuratora, natomiast przestępstwa spoza tej kategorii powinny być ścigane na ogólnych zasadach”. Co pan na to?

Rzecz, moim zdaniem, do rozważenia i dyskusji. Tylko problem w tym, jak oddzielić przestępstwa popełnione w związku ze służbą od tych innych. Jaki przy tym charakter miałby wówczas immunitet – formalny jak teraz, czy materialny?

Wąski immunitet miałby chronić prokuratora tylko za nadużycie wolności słowa przy wykonywaniu obowiązków służbowych. Czyli tak, jak dziś, miałby charakter materialny.

A co w sytuacji, gdy gangster chcąc odsunąć od śledztwa zbyt dociekliwego prokuratora, pomawia go o tworzenie fałszywych dowodów, przyjęcie łapówki, nakłanianie do fałszywych zeznań czy znęcanie się nad nim? Praktycznie każde postępowanie można byłoby bez trudu sparaliżować. Immunitet formalny sprowadza się do tego, że ewentualną zgodę na ściganie prokuratora wydaje sąd dyscyplinarny, który ocenia, na ile fakt popełnienia przestępstwa został uprawdopodobniony. Ten system moim zdaniem się sprawdza.

W środowisku prokuratorów są głosy, że immunitet prokuratorski nie powinien w ogóle obejmować wykroczeń.

Niektórzy prokuratorzy woleliby zapłacić mandat i zakończyć sprawę tak jak zwykły śmiertelnik.

Jak często zdarza się prokuratorom spowodowanie wypadku drogowego czy prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości? Jak się to dla nich kończy?

To delikty, na które jesteśmy szczególnie wyczuleni. Tu litości nie ma. Regułą jest wydalenie z zawodu. Na szczęście są to incydentalne przypadki. Wśród ukaranych przez sąd w 2012 r. znalazła się tylko jedna taka osoba, która oczywiście prokuratorem już nie jest. W tym roku i dwa lata temu wśród osądzonych nie było nikogo takiego. Odnotujmy jednak dla porządku, że w kwietniu tego roku naganą ukarany został prokurator, który prowadził samochód, będąc pod wpływem alkoholu – miał 0,18 mg/l w wydychanym powietrzu. W tym wypadku nie chodziło zatem o stan nietrzeźwości, stąd i kara łagodniejsza, choć przecież jednak dolegliwa pod względem konsekwencji. Nie jesteśmy środowiskiem, w którym nietrzeźwość za kierownicą stanowiłaby szczególny problem, choć najlepiej byłoby oczywiście, gdyby takie przypadki w ogóle się nie zdarzały.

Jakie inne typy przestępstw są często zarzucane prokuratorom i asesorom prokuratury?

W roku ubiegłym rzecznicy dyscyplinarni wystąpili do sądu wobec 4 osób, których przewinienia służbowe miały polegać na uchybieniu godności w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa, dwa lata temu podobnych wniosków było 9. Większość zarzutów we wszystkich tych sprawach dotyczyła przestępstw drogowych, 5 prokuratorom zarzucono czyny o charakterze korupcyjnym.

Ile razy Sąd Dyscyplinarny dla prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym wydał zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prokuratorów i asesorów prokuratorskich w tym roku?

Tegoroczna statystyka nie jest jeszcze zamknięta. Powiem tak – na koniec ubiegłego roku immunitetów pozbawionych było 25 prokuratorów, rok wcześniej 28. Tendencji wzrostowej tutaj nie widać.