Czy Polska współpracuje z amerykańskimi służbami w zakresie przekazywania danych telekomunikacyjnych? Kto i dlaczego odmówił azylu Edwardowi Snowdenowi? Czy prokuratura zamierza przeprowadzić śledztwo w sprawie inwigilacji polskich obywateli przez amerykańską NSA? Tego m.in. chcą się dowiedzieć organizacje pozarządowe, które powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. nr 112, poz. 1198), zadały różnym instytucjom państwowym w sumie 100 pytań związanych z aferą PRISM.
– Zdajemy sobie sprawę, że na wiele z nich możemy nie doczekać się odpowiedzi. Spodziewamy się różnego rodzaju manewrów prawnych, np. zasłaniania się bezpieczeństwem państwa – mówi dr Adam Bodnar, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
– Jesteśmy jednak przygotowani na wieloletnią batalię prawną przed sądami administracyjnymi – zapowiedział.
Poza reprezentowaną przez niego organizacją listę pytań o PRISM przygotowywały także dwie inne: Amnesty International i Fundacja Panoptykon. Pytania są bardzo szczegółowe, często odnoszą się do konkretnych
informacji, które już zaistniały w przestrzeni publicznej.
– Chodziło o to, by złapać konkret i uniknąć zbyt ogólnych odpowiedzi – tłumaczy Katarzyna Szymielewicz z Panoptykonu.
Odpowiedzi na te pytania, zdaniem organizacji, stanowią informację publiczną i odmowa ich udzielenia będzie niezgodna z prawem. Skierowano je do 19 instytucji. Najwięcej do ministra spraw zagranicznych (68 pytań) i premiera (66 pytań – niektóre takie same).
Inicjatorzy akcji są zaniepokojeni tym, że doniesienia o PRISM i o tym, że obywatele Polscy mogli być masowo inwigilowani przez amerykańskie służby, nie skłoniły polskich władz do żadnej widocznej reakcji. Co więcej, rząd zdaje się chować głowę w piasek i celowo uciekać od tego tematu.
– We wrześniu zorganizowaliśmy publiczną debatę na ten temat. Nie doczekaliśmy się żadnych odpowiedzi od polskich władz. Na nasze zaproszenie odpowiedział jedynie minister administracji i cyfryzacji Michał Boni – zauważa Draginja Nadażdin z Amnesty International.
Co ciekawe, także opozycja zdaje się nie zauważać tematu PRISM.
– Spodziewaliśmy się, że parlament jakoś zareaguje i nie będziemy musieli zadawać aż tylu pytań. Okazało się jednak, że temat nie został podjęty – ubolewa dr Adam Bodnar.
Inaczej jest u naszych zachodnich sąsiadów, gdzie opozycja sformułowała kilkaset pytań i zadała je rządzącym władzom.
– Oczywiście, debacie prowadzonej w Niemczech pomógł okres przedwyborczy. Niemniej jednak tam w internecie opublikowano wiele odpowiedzi na kwestie nurtujące obywateli – podkreśla Katarzyna Szymielewicz.
Wśród pytań o PRISM można znaleźć też takie, które dotyczą działalności polskich służb. „Czy ABW/CBA/SKW/AW/SWW posiada techniczne możliwości śledzenia połączeń telefonicznych oraz komunikacji w sieci Internet za pomocą słów kluczowych” – pytają organizacje każdą ze służb. Dopytują też, czy MSZ wie coś na temat tego, by
NSA zbierała informacje dotyczące członków polskiego rządu oraz czy przeprowadzono audyt bezpieczeństwa pod tym kątem.
Liczyliśmy, że Sejm jakoś zareaguje i nie będziemy musieli zadawać aż tylu pytań