Strona, która skorzystała z efektów prac wykonanych na podstawie wadliwego kontraktu, jest bezpodstawnie wzbogacona – orzekł Sąd Najwyższy.
Spór dotyczył przedsiębiorcy, który zawarł kontrakt z Samodzielnym Publicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w trybie ustawy – Prawo zamówień publicznych. Miał wykonać prace modernizacyjno-budowlane w holu przychodni zgodnie ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia, które opiewało na kwotę 207 tys. zł. Strony postanowiły, że ewentualne roboty dodatkowe niezbędne do realizacji zadania mogą być wykonane za zgodą obu stron po sporządzeniu protokołu konieczności. Nie spisały jednak w tym zakresie umowy.

Poza umową

Zgodnie z art. 139 ust. 2 ustawy – Prawo zamówień publicznych (Dz.U. z 2010 r. nr 113, poz. 759 z późn. zm.) umowa powinna być zawarta pisemnie, pod rygorem nieważności. Strony ustaliły jedynie ustnie, że wynagrodzenie za dodatkowe prace nastąpi po sporządzeniu przez wykonawcę kosztorysu i jego zatwierdzeniu przez klinikę.
Na etapie realizacji umowy okazało się, że dla osiągnięcia efektu, na który strony się umówiły, niezbędne było wykonanie dodatkowych robót o łącznej wartości 195 tys. zł. Ich wykonanie było widoczne w trakcie realizacji inwestycji, a przedstawiciele SP ZOZ nie kwestionowali zakresu wykonywanych prac. W końcu nastąpił odbiór wykonanych robót, a następnie ich rozliczenie w zakresie obejmującym ryczałt ustalony w umowie. Strony nie doszły natomiast do porozumienia w sprawie rozliczenia robót dodatkowych. Sprawa trafiła do sądu.
Sąd okręgowy zasądził na rzecz wykonawcy kwotę 195 tys. zł. Przychodnia złożyła apelację, którą jednak sąd odwoławczy oddalił. Uznał, że w zakresie robót dodatkowych wobec niezachowania formy pisemnej strony zawarły nieważną umowę, a wykonawca nie może ponosić odpowiedzialności za wadliwe opracowanie specyfikacji, co doprowadziło do konieczności wykonania prac dodatkowych. Dodał, że w takiej sytuacji wykonawca może żądać od zamawiającego zwrotu wartości nienależnego świadczenia na podstawie art. 410 par. 1 kodeksu cywilnego. Przesłanki pozwalające na uwzględnienie tego żądania zostały zaś spełnione, skoro przychodnia na podstawie protokołu przyjęła do użytku całość robót. SP ZOZ wniósł skargę kasacyjną.

Świadczenie nienależne

Sąd Najwyższy oddalił skargę zamawiającego. Wyjaśnił, że zawieranie i wykonywanie umów w trybie ustawy – Prawo zamówień publicznych (Dz.U. z 2004 r. nr 19, poz. 177 z późn. zm.) jest poddane szczególnej regulacji związanej z celem tej ustawy, mającej zapewnić uczciwą konkurencję, równe traktowanie wykonawców oraz celowe i oszczędne wydatkowanie środków publicznych.
Oznacza to konieczność respektowania jej przepisów, co nie rzutuje jednak na kwalifikację materialno-prawną umów z punktu widzenia prawa cywilnego. Umowa o roboty budowlane zawarta przez jednostkę sektora publicznego pozostaje zatem umową, o której mowa w art. 647 k.c. Zmianie podlega natomiast rygor, pod jakim zastrzeżona jest forma tej umowy, gdyż zamiast wymaganej formy pisemnej zastrzeżonej dla celów dowodowych znajduje zastosowanie forma pisemna pod rygorem nieważności.
Ustawa o zamówieniach publicznych nie reguluje cywilnoprawnych skutków zawarcia przez strony umowy z naruszeniem jej przepisów. Potwierdza natomiast cywilistyczny charakter kontraktów zawieranych w ramach zamówień publicznych, nakazując stosować do nich wprost kodeks cywilny. Zdaniem SN można więc stosować przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu do umowy zawartej w trybie zamówienia publicznego, która okazała się nieważna (z powodu niewłaściwej formy) i nie może być podstawą dochodzenia wynagrodzenia.
SN dodał, że nie można uznać, że wykonawca dokonał prac dodatkowych na swoje ryzyko mimo wiedzy o konieczności zawarcia umowy na piśmie pod rygorem nieważności. Przychodnia udzieliła bowiem zgody na wykonanie tych robót, a wykonawca zastrzegł zwrot świadczenia, poprzez uwarunkowanie wykonywania robót dodatkowych rozliczeniem kosztorysowym.
Do umowy zawartej w wyniku przetargu można stosować przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu

ORZECZNICTWO

Wyrok Sądu Najwyższego z 7 lutego 2013 r., sygn. akt II CSK 248/12