Poruszają ważne, a pomijane dotąd w literaturze fachowej tematy. Uwzględniają orzecznictwo, mają duży walor praktyczny – takie są książki nagrodzone i wyróżnione w 6. edycji konkursu Złote Skrzydła DGP. Kapituły, w których zasiedli profesorowie uniwersytetów i praktycy, przyznawały laury w czterech kategoriach: prawo administracyjne, prawo pracy i ubezpieczeń, prawo gospodarcze oraz prawo podatkowe. Wczoraj, podczas uroczystej gali, autorzy docenionych publikacji odebrali statuetki i dyplomy.
40 książek walczyło o laury w 6. edycji konkursu Złote Skrzydła Dziennika Gazety Prawnej. Członkowie kapituł docenili sześć publikacji, przyznając cztery nagrody i dwa wyróżnienia
Nowatorski charakter, aktualny i ważny temat, jak najobszerniejsze uwzględnienie orzecznictwa – takie cechy zgłoszonych do konkursu książek szczególnie doceniali jurorzy. Dużą wagę przywiązywali też do języka, jakim publikacja została napisana, a także do jej waloru praktycznego. Ocenie poddane zostały prace wydane w latach 2011–2012.
Tak jak w poprzednich edycjach konkursu kapituły (w czterech kategoriach: prawo administracyjne, prawo podatkowe, prawo pracy i ubezpieczenia, prawo gospodarcze) stworzyli wybitni eksperci – profesorowie uniwersytetów, adwokaci i radcowie prawni, a także praktycy związani z instytucjami publicznymi. W każdym gremium zasiadł przedstawiciel firmy doradczej KPMG, która była partnerem merytorycznym konkursu, a także fundatorem statuetek i dyplomów.
Wszyscy nagrodzeni to świeżo upieczeni doktorzy prawa, którzy swoje rozprawy doktorskie (przekute później w książki) poświęcili zagadnieniom tyleż trudnym, ile właściwie nieopisanym w polskiej literaturze. Innymi słowy postanowili przetrzeć nowe szlaki.
Wiek uhonorowanych – grubo poniżej czterdziestki – nie powinien dziwić. Celem konkursu jest promowanie młodych, obiecujących i wyróżniających się wiedzą oraz warsztatem naukowym autorów książek specjalistycznych, dlatego szansę na laury mają jedynie te osoby, które w chwili oddawania publikacji do druku miały nie więcej niż 35 lat.
Wszystkim autorom gratulujemy!

Kategoria prawo administracyjne

Nagroda główna
Michał Miłosz, za książkę „Bezczynność organu administracji publicznej w postępowaniu administracyjnym”, wydawnictwo Wolters Kluwer

Uzasadnienia:
Autor umiejętnie powiązał kwestie teoretyczne (stworzył nawet konstrukcję bezczynności organu administracji) z praktycznymi wyzwaniami spotykanymi w postępowaniu administracyjnym. Bibliografia świadczy o jego benedyktyńskiej wręcz pracowitości.
Książka w sposób udatny kontynuuje – w obecnych warunkach prawnych, w tym możliwości wystąpienia jurysdykcji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – tradycję podejmowania problematyki dawniej określanej jako „milczenie władzy” w postępowaniu administracyjnym. Mając walor praktyczny, stanowi liczący się wkład do teorii prawa administracyjnego, w szczególności formalnego prawa administracyjnego.
Skład kapituły:
prof. Marek Chmaj, wykładowca w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, partner kancelarii Chmaj i Wspólnicy
prof. Hubert Izdebski, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim
prof. Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego
mec. Andrzej Maj, radca prawny z kancelarii D. Dobkowski stowarzyszonej z KPMG
Książkę polecam zwłaszcza urzędnikom
Dr Michał Miłosz, adiunkt w Katedrze Prawa Administracyjnego Uniwersytetu Gdańskiego
Zgromadzenie materiału i napisanie pracy zajęło mi około pięciu lat. Bibliografia rzeczywiście jest bogata, liczy około czterystu pozycji, ponieważ musiałem zapoznać się z literaturą z wielu dziedzin, od teorii prawa po najbliższą mi zawodowo procedurę administracyjną. Swoje rozważania oparłem także na bardzo obszernym materiale orzeczniczym w tym zakresie, który jest twardym dowodem na powszechność zjawiska bezczynności organów administracji. Dlaczego akurat taki temat?
Postanowiłem wypełnić lukę, jaka wytworzyła się od momentu wydania poprzedniej monografii poświęconej bezczynności administracji, pochodzącej jeszcze z okresu międzywojennego. Ponadto uznałem, że skoro problem ten ciąży nam od stu lat i wciąż w naszym ustawodawstwie nie wypracowaliśmy (zresztą nie tylko my) skutecznych narzędzi do walki z tą patologią, warto się jej przyjrzeć z bliska – w szczególności zbadać samą konstrukcję bezczynności administracji i przesłanki jej powstawania.
Jej wystąpienie w postępowaniu administracyjnym zwykle nie tylko prowadzi do naruszenia prawnie chronionego interesu jednostki, ale często stanowi również zagrożenie dla interesu publicznego. Zaprezentowanie mechanizmów powstawania stanu bezczynności pozwala zrozumieć, w jakich przypadkach organ administracji narusza ciążący na nim obowiązek realizacji przysługujących mu kompetencji. W publikacji identyfikuję i opisuję różnego rodzaju sytuacje, które należy zakwalifikować jako bezczynność.
Książka jest zaadresowana do dwojakiego rodzaju czytelników. Ponieważ opisuję środki prawne służące przeciwdziałaniu oraz zwalczaniu bezczynności administracji, naturalnymi odbiorcami są oczywiście prawnicy praktycy oraz wszelkie podmioty, które borykają się z omawianym problemem. Polecam ją jednak także – a może przede wszystkim – urzędnikom.
Bardzo często bowiem w ogóle nie zdają sobie oni sprawy, iż w rozpatrywanej sprawie zachodzi stan bezczynności i podejmują np. działania, które w rzeczywistości należy uznać za zbędne. A trzeba mieć świadomość, że załatwienie sprawy po upływie terminu do jej załatwienia niejednokrotnie nie wywołuje oczekiwanego skutku realizacji prawa lub zgoła sprawia, że jego realizacja staje się bezcelowa .

Kategoria prawo pracy i ubezpieczenia

Nagroda główna
Marcin Wujczyk za książkę „Prawo pracownika do ochrony prywatności”, wydawnictwo Wolters Kluwer

Uzasadnienia:
Autor, językiem zrozumiałym nie tylko dla prawników, prowadzi rozważania nad występującymi w praktyce problemami z ustaleniem granic ingerencji pracodawcy w prywatność pracownika, zaś w przypadku dopuszczalności takiej ingerencji wskazuje, w jakiej formie i zakresie pracodawca może jej dokonać.
Wysoka wartość tej publikacji wynika przede wszystkim z zakresu poruszanej problematyki, która dotychczas w literaturze nie została w sposób tak kompleksowy przedstawiona i poddana analizie.
Sposób przedstawienia problemu jest jasny i czytelny. Uzupełnieniem pracy jest przedstawienie uwag de lege ferenda, czyli postulatów przyszłych zmian w ustawodawstwie.
Skład kapituły:
prof. Krzysztof Rączka, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego
dr Jacek Męcina, wiceminister pracy
Iwona Hickiewicz, główny inspektor pracy
mec. Renata Kulpa, radca prawny z kancelarii D. Dobkowski stowarzyszonej z KPMG
Ochrona prywatności pracowników wymaga uregulowań
Rozmowa z dr. Marcinem Wujczykiem, adiunktem w Katedrze Prawa Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, wspólnikiem w kancelarii Książek & Bigaj
Postęp technologiczny, portale społecznościowe dostarczają pracodawcom coraz to nowych narzędzi do inwigilacji pracowników. Swoją książką doskonale wpisał się pan w dyskusję na ten temat.
Gdy zaczynałem gromadzić materiał, np. Facebook nie był w Polsce jeszcze tak popularny, ale kwestia ochrony prywatności pracownika już zaczynała być tematem drażliwym. Rozbieżne opinie, brak wyraźnych wskazówek, co wolno pracodawcy, a czego mu nie wolno, dodatkowo zmotywowały mnie do zajęcia się tym tematem.
Czy pod względem ochrony prywatności pracowników bardzo odstajemy od Zachodu?
To zależy. Daleko nam do Stanów Zjednoczonych, gdzie do ochrony prywatności przywiązuje się szczególną wagę. W odniesieniu do państw Europy Zachodniej ta różnica nie jest aż tak wyraźna.
Czy nasze prawo pracy chroni pracownika w tym zakresie w sposób wystarczający?
Właściwie nie zajmuje się tą kwestią, w kodeksie pracy pojęcie „prywatność” pojawia się tylko raz, w związku z telepracą. Ochronę prywatności pozostawiono w zawieszeniu, pracownicy mogą korzystać ze środków określonych w kodeksie cywilnym, przysługujących każdemu obywatelowi. W mojej ocenie ta ochrona jest zbyt mała i wymaga uregulowań ustawowych. Trzeba wyraźnie postawić granice, jakie informacje pracodawca może uzyskiwać i przetwarzać, i ja w książce propozycję tych granic nakreślam. Projekt nowelizacji kodeksu pracy dowodzi zresztą, że problem został już dostrzeżony.
Członkowie kapituły zwrócili uwagę na przystępny język pana książki. Do kogo ta publikacja jest adresowana?
Przyświecała mi myśl, by do książki mogli sięgnąć prawnicy praktycy, a także szukający wskazówek sami pracownicy, dlatego takie opinie bardzo mnie cieszą.



Kategoria prawo gospodarcze

Nagroda główna
Bartłomiej Gliniecki, za książkę „Umowa deweloperska. Konstrukcja prawna i zabezpieczenie wzajemnych roszczeń stron”, wydawnictwo Wolters Kluwer

Uzasadnienie:
Autor wykazał się znakomitym warsztatem zarówno pod względem badawczym, jak i językowym. Stawia jasne tezy i solidnie je argumentuje. Książka prezentuje wysoki poziom prawniczy w sensie teoretycznym i ma duże znaczenie praktyczne, a to stanowiło najbardziej oczekiwaną przez kapitułę kombinację. Ta kompleksowa monografia, wydana dosłownie chwilę po wejściu w życie ustawy deweloperskiej, jest mocnym otwarciem pogłębionej dyskusji na temat nowych regulacji.

Wyróżnienie
Łukasz Węgrzynowski
za książkę „Ekwiwalentność świadczeń w umowie wzajemnej”, wydawnictwo Wolters Kluwer

Uzasadnienia:
Docenić trzeba ogromną drobiazgowość autora i dogłębne zajęcie się tematem, który jest niezwykle trudny, a także jego bardzo dobry warsztat.
Monografia poświęcona jest doniosłemu zagadnieniu dla praktyki obrotu. Szczególnie interesująca jest problematyka związana z określeniem kryteriów dopuszczalności ingerencji sądowej w treść umowy wzajemnej z powołaniem się na naruszenie ekwiwalentności w zderzeniu z koncepcją subiektywnej ekwiwalentności.
Skład kapituły:
prof. Wojciech Katner, sędzia Sądu Najwyższego, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego i Handlowego Uniwersytetu Łódzkiego
prof. Tomasz Siemiątkowski, partner w kancelarii Głuchowski Siemiątkowski Zwara, wykładowca w Szkole Głównej Handlowej
prof. Michał Romanowski, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim
mec. Krzysztof Wojciechowski, radca prawny z kancelarii D. Dobkowski stowarzyszonej z KPMG
Praca naukowa nie musi być napisana w sposób hermetyczny
Dr Bartłomiej Gliniecki, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego, autor strony www.umowadeweloperska.pl
Książka opiera się na mojej rozprawie doktorskiej. Szukając tematu pracy, przyjąłem dwa wyjściowe założenia: po pierwsze, by był to temat w Polsce nowy, zupełnie nieopracowany, a po drugie, by miał duże znaczenie praktyczne (w literaturze prawniczej dość często spotykamy pozycje opisujące jakieś teoretyczne zagadnienia, które na co dzień nie są specjalnie przydatne).
Ostatecznie mój wybór padł na umowę deweloperską. Postanowiłem opisać jej konstrukcję, zastanowić się, czy jest potrzebna regulacja ustawowa – doktorat i pierwszą wersję książki pisałem bowiem jeszcze przed uchwaleniem ustawy w tej materii. Podstawową trudność stanowił brak materiałów, na których mógłbym się oprzeć. W literaturze polskiej było wówczas maksymalnie 10 artykułów, które dotyczyły umowy deweloperskiej, i podobna liczba orzeczeń sądowych. Można więc powiedzieć, że w pewien sposób przecierałem szlaki.
Konstrukcje umów opisuje się w dosyć podobny sposób i ja oczywiście szedłem klasycznym tropem, ale starając się również dodać coś od siebie. Posłużyłem się dość rzadko stosowaną w naukach prawnych metodą empiryczną: badałem umowy zawierane przez deweloperów na rynku, szukałem w nich wspólnych punktów i na tej podstawie wysuwałem wnioski – co w tych umowach jest, a czego brakuje.
Finalny osąd nie był daleki od powszechnego, społecznego postrzegania umów deweloperskich – okazało się, że zazwyczaj były formułowane w jednostronny, korzystny dla dewelopera sposób, przy jednoczesnym braku instrumentów mogących chronić interesy nabywców. W efekcie uznałem, że bez ustawy nie ma co liczyć na poprawę tej sytuacji, bo deweloperzy są silniejsi i są w stanie narzucić klientom dowolne warunki.
W tym samym czasie parlament zaczął nad stosowną ustawą pracować, postanowiłem więc poczekać na uchwalenie przepisów i uzupełnić książkę, co nieco opóźniło jej wydanie. Fundamentalnych zmian nie musiałem jednak wprowadzać, bo większość moich wniosków miało i ma uniwersalny charakter, niezwiązany bezpośrednio z treścią obowiązujących regulacji.
Cieszę się, że jury doceniło zrozumiały język, jakim napisałem książkę. Praca naukowa wcale nie musi być napisana w sposób hermetyczny. Sam jako czytelnik oczekuję od autorów klarownego przekazu, wskazówek, ostrych sądów i oczywiście ich uzasadnienia.
Moim zdaniem pisanie publikacji, które tylko powielają treść mglistych przepisów i mnożą wątpliwości, zamiast je rozstrzygać, mija się z celem, bo nie posuwa nas do przodu. Nie chodzi przecież o to, by pochwalić się znajomością prawa, ale by wyciągnąć w oparciu o to prawo wnioski, które będą dla czytelnika – niekoniecznie prawnika – przydatne.

Kategoria prawo podatkowe

Nagroda główna
Dariusz Gibasiewicz za książkę „Zasada neutralności podatku od wartości dodanej w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej”, wydawnictwo Wolters Kluwer

Uzasadnienia:
Praca o charakterze kompleksowym, porównawczym i w tym kontekście należy ją traktować jako pionierskie duże opracowanie. Uwzględnia dorobek orzeczniczy ETS, ma zatem wielkie poznawcze znaczenie dla szerokiego grona praktyków w obszarze podatku VAT.
Książka ma dużą wartość dla polskich podatników, gdyż w sporze z organami podatkowymi mogą sięgać do niej dla poparcia swoich tez.
Analizy autora są wnikliwe i świadczą o jego dużej wiedzy oraz dobrym przygotowaniu podatkowo–prawnym. Praca jest dobrze udokumentowana. Każdy rodział zawiera podsumowanie, co dowodzi umiejętności dokonywania przez autora syntezy złożonych problemów.

Wyróżnienie
Andrzej Melezini
za książkę „Kontrola podatkowa przedsiębiorców. 2 wydanie” (napisaną wspólnie z Dariuszem Zalewskim), wydawnictwo Wolters Kluwer

Uzasadnienie:
Czytelnik otrzymuje w książce klarowny przekaz co do zajętego przez autorów stanowiska i korzystając ze zdobytej wiedzy, z większą łatwością będzie mógł używać instrumentów prawnych służących ochronie swoich interesów.
Skład kapituły:
prof. Hanna Litwińczuk, kierownik Katedry Prawa Finansowego na Uniwersytecie Warszawskim
prof. Henryk Dzwonkowski, kierownik Zakładu Zobowiązań i Procedur Podatkowych w Uniwersytecie Łódzkim
prof. Leonard Etel, rektor Uniwersytetu w Białymstoku
mec. Andrzej Marczak, partner w dziale doradztwa podatkowego KPMG
Orzecznictwo trybunału dostarcza nam cennych narzędzi
Rozmowa z dr. Dariuszem Gibasiewiczem, adiunktem w Katedrze Prawa Finansowego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Skąd pomysł na zajęcie się VAT-em w rozprawie doktorskiej?
Podatkami zacząłem się już interesować na studiach. Po ich zakończeniu rozpocząłem aplikację radcowską oraz pracę w charakterze nauczyciela akademickiego. To pozwoliło mi na kontynuację moich zainteresowań zarówno w wymiarze praktycznym, jak i naukowym. Zatem czymś oczywistym dla mnie było, iż moja rozprawa doktorska będzie dotyczyła prawa podatkowego.
Jako przedmiot mojej analizy wybrałem właśnie zasadę neutralności podatku od wartości dodanej. Pomimo iż zasada ta była i jest często przywoływana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz sądy krajowe, brak było kompleksowych badań jej dotyczących. Ponadto temat wydał mi się szczególnie istotny z tego względu, iż ta zasada jest swoistą osią konstrukcyjną podatku od wartości dodanej.
Zatem dokonując jej analizy, udało mi się przy okazji pokazać podstawowe mechanizmy rządzące tym podatkiem. Doszedłem także do wniosku, iż najciekawszym sposobem prezentacji tej zasady będzie jej pokazanie w świetle orzecznictwa trybunału.
Członkowie kapituły podkreślali, że pańska książka ma pionierski charakter, a przede wszystkim odznacza się dużą wartością użytkową dla podatników.
Cieszę się z takich opinii i bardzo za nie dziękuję. Zależało mi na tym, aby publikacja była ciekawa, nie zanudziła czytelnika i miała również walory praktyczne. Orzecznictwo trybunału dostarcza nam niezwykle cennych narzędzi interpretacyjnych, co jest szczególnie istotne, biorąc pod uwagę stopień skomplikowania podatku od wartości dodanej. Te narzędzia powinny być wykorzystywane przez organy podatkowe, sądy administracyjne, a także podatników.
Niewątpliwie także pełnomocnicy reprezentujący podatników w sprawach, których przedmiot dotyczy prawa unijnego, powinni posiadać rozległą wiedzę na temat orzecznictwa trybunału. Zatem moja książka, stanowiąca analizę najistotniejszej zasady podatku od wartości dodanej, może być pomocna dla wszystkich osób zajmujących się zagadnieniami tego podatku w wymiarze praktycznym.
Zajął się pan niezwykle skomplikowaną kwestią, wielu prawników na hasło „VAT” załamuje ręce. Z czym miał pan największe trudności podczas gromadzenia materiału do książki?
Jeżeli chodzi o trudności w gromadzeniu materiałów do książki, to jedyne dotyczyły dotarcia do niektórych pozycji bibliograficznych. Mogłem jednak w tym zakresie liczyć na pomoc Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych w Łodzi oraz na moją macierzystą uczelnię, która dokonała zakupu wielu zagranicznych książek i zaprenumerowała interesujące mnie zagraniczne czasopisma. To wszystko w sposób wydatny pozwoliło mi podnieść poziom mojej pracy.