Rzecznik praw obywatelskich apeluje do rządu, by skończyć z fikcją „skutecznego doręczania” pism sądowych wysyłanych obywatelom pod nieaktualne adresy.
Ofiarą obowiązujących rozwiązań padła niedawno mieszkanka Opola, która została zatrzymana w celu odbycia kary aresztu za 2 tys. zł długu wobec fiskusa. Sąd wysyłał jej wezwania na nieaktualny adres. Została aresztowana, mimo że samotnie opiekowała się dwójką dzieci.
„Nie jest dopuszczalne funkcjonowanie mechanizmów, które uniemożliwiają doręczenie (przez pocztę – red.) pisma na właściwy adres, a jednocześnie tworzą fikcję skutecznego doręczenia na adres nieaktualny, ze wszystkimi konsekwencjami prawnymi” – napisał do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina zastępca RPO Stanisław Trociuk. Zwrócił się też do ministra o rozważenie zmiany prawa tak, aby zapewnić skuteczniejszą ochronę praw obywateli w postępowaniu sądowym.
Do Biura RPO docierają skargi dotyczące doręczania przesyłek w trybie prawa pocztowego i rozporządzenia ministra sprawiedliwości z października 2010 r. w sprawie doręczania pism sądowych w postępowaniach cywilnych.
Często dochodzi do takiej sytuacji na pierwszym etapie postępowania – gdy jeszcze jego strona nie wie, że np. jest pozwana. Później tego problemu nie ma – uczestnicy postępowania muszą informować sąd o zmianie adresu.
Trociuk podkreśla, że skutki wynikające z tego prawnego zaniedbania nie mogą odnosić się do pierwszego doręczenia, zwłaszcza gdy chodzi np. o nakaz zapłaty, o czym – z uwagi na wcześniejszą zmianę adresu – strona nie mogła się dowiedzieć.